- Żużlowiec musi być sprawny, szczupły i giętki. Musi być jak małpa, jak guma. Musi być tak wysportowany, że jak go zrzucą z wysokości dwóch metrów, to on musi wylądować bez szkody na ciele. U piłkarza jest tak, że jak nie ma siły i kondycji, to na kilka minut stanie i odpocznie. U żużlowca nie ma czasu na przestoje. Nie może po trzech kółkach poprosić o chwilę na odpoczynek, bo jak zleci, to go przejadą. Dlatego żużlowiec musi ciężko trenować z myślą, że będzie miał około 80 imprez w roku do przejechania - napisał Marek Cieślak na swoim blogu, prowadzonym w oficjalnym serwisie reprezentacji Polski na żużlu.
[ad=rectangle]
Utytułowany szkoleniowiec wyjaśnia dlaczego przygotowanie kondycyjnie jest tak ważne u żużlowców. - Tętno zawodnika przed startem do biegu wynosi między 180 a 200 i nie biega w tym momencie. Przygotowanie do jazdy wywołuje jednak takie stany emocjonalne, że tętno tak mocno idzie w górę. Jeśli żużlowiec ma bieg po biegu, to tętno musi mu spaść niesamowicie, żeby nie spadł w kolejnym wyścigu z motocykla. Tylko u wytrenowanego zawodnika tętno szybko dochodzi do normy. Zimą trenuje się też po to, żeby napakować głowę optymizmem, który w sportach motocyklowych również ma olbrzymie znaczenie.
Źródło: polskizuzel.pl
DUUUUUUUUUUUUUUŻO BANANÓW!