Od kilku sezonów w Ostrowie nie organizowano castingów na podprowadzające. Przed sezonem 2015 ŻKS Ostrovia ogłosił nabór na dziewczęta, które upiększają zawody żużlowe. - Byłam bardzo zaskoczona, bo informacja o castingu na podprowadzające cieszyła się dużym zainteresowaniem. Dostałam ponad 40 zgłoszeń, z czego 20 dziewczyn zaprosiłam na casting - powiedziała Martyna Sikora, koordynatorka castingu. Ostatecznie w sobotę przed komisją castingową stawiła się niespełna połowa wyselekcjonowanych na pierwszym etapie dziewcząt.
[ad=rectangle]
Jakie predyspozycje musi mieć dziewczyna, by zostać podprowadzającą? - Nie mamy dużych wymagań. Zależy nam, żeby dziewczyna miała 165 centymetrów wzrostu. Oczywiście konieczne jest poczucie rytmu. No i musi mieć to coś - dodała Sikora.
Przez kilka ostatnich lat w Ostrowie zawody żużlowe uświetniała obecność niemalże tych samych podprowadzających. Z dotychczasowego składu pozostała jedynie Martyna Sikora, która zorganizowała casting na podprowadzające. - W tym roku ze stałych podprowadzających zostałam tylko ja. Pozostałe dziewczyny postanowiły zająć się czymś innym, założyć rodziny i wyszło tak, że skład trzeba było uzupełnić - wyjaśniła koordynatorka castingu.
Ile zatem dziewcząt jest poszukiwanych poprzez casting? - Jednej dziewczynie już zaoferowałam współpracę, ponieważ w ubiegłych sezonach chodziła z nami na zastępstwo. Na razie poszukujemy czterech podprowadzających, ale jeszcze chciałabym mieć trzy dziewczyny w rezerwie na zastępstwa - zaznaczyła Sikora.
Podczas castingu mile widziane było także zainteresowanie sportem żużlowym. - Podprowadzającą jestem od 2007 roku, a na żużel chodzę od dziecka. Myślę, że jeśli dziewczyny interesują się żużlem, będą przychodziły na zawody z pasją, a to jest ważne. Chciałabym, żeby dziewczyny uczestniczyły w zawodach nie tylko, żeby się pokazać i dobrze zaprezentować czy nawet zarobić pieniądze, ale po to, by sprawiało im to satysfakcję i przyjemność oraz by dobrze bawiły się na meczach - podkreśliła nasza rozmówczyni.
Teoretycznie mamy sezon martwy w sporcie żużlowym, a jednak w klubach dzieje się wiele rzeczy, które później wpływają na atrakcyjność zawodów. - Mamy dokładnie 43 dni do początku sezonu, a wbrew pozorom nie jest to dużo czasu. Po wyborze nowych podprowadzających, muszę zorganizować dla nich nowe stroje. Nie ma więc aż tak dużo czasu, żeby ze wszystkim zdążyć na inaugurację - zakończyła Martyna Sikora.