We Wrocławiu trwają obecnie renowacje związane z organizowaną przez miasto imprezą World Games 2017. Jak informowaliśmy już wcześniej, prace na obiekcie przedłużyły się o tyle, że przesunięto w czasie pierwsze treningi Betardu Sparty na własnym torze. Z tego też względu wrocławianie udadzą się na wspólne zgrupowanie do Włoch lub Chorwacji.
[ad=rectangle]
Remont, który uniemożliwia obecnie rozegranie treningów to jednak nie jedyny problem wrocławian. W zupełnie innym miejscu - po drugiej stronie toru - umiejscowiona będzie maszyna startowa. Jak tłumaczy Piotr Baron, zawodnicy będą musieli potrenować, by do nowych warunków się przyzwyczaić. W innym wypadku trudno będzie mówić o atucie własnego toru.
- Start będzie umiejscowiony w innym miejscu, a to oznacza, że potrzeba nam większej liczby treningów, by dobrze czuć się na tej nawierzchni. Jeden czy drugi wyjazd na tor tego nie rozwiąże. Zawodnicy muszą naprawdę sporo potrenować, by tor we Wrocławiu był naszym atutem. Nie wystarczy nam dobre rozegranie pierwszego łuku - wyjaśnił trener Betardu Sparty w rozmowie z naszym portalem.
Ze względu na przeniesienie startu wrocławianie będą musieli uzyskać nową homolację na tor. Liczą na to, że zdążą się z tym uporać przed zaplanowanymi na marzec sparingami. Drużyna Piotra Barona zmierzy się z MDM Komputery Dreier ŻKS Ostrovią, Łączyńscy Carbon Startem Gniezno i ŻKS ROW Rybnik.
Pierwszym ekstraligowym zespołem, jaki zaznajomi się z nawierzchnią wrocławskiego toru będzie SPAR Falubaz Zielona Góra, który przyjedzie tam na inaugurację ligi. W Betardzie Sparcie nie przeczą, że zdecydowali się na takowy ruch celowo. - Każda drużyna ma inne plany. My pojedziemy sparingi akurat z pierwszoligowcami i uważamy, że może być to naszym atutem - podsumował Baron.
Duże zmiany na torze Betardu Sparty. Przeniosą maszynę startową
Gdy zawodnicy Betardu Sparty wrócą w połowie marca na Stadion Olimpijski, dostrzegą niemałe zmiany. Ze względu na remont, po drugiej stronie umiejscowiona będzie maszyna startowa.