Zengota chwali współpracę z Sajfutdinowem. "Również poza torem się dogadujemy"

Po niezbyt udanym początku, Grzegorz Zengota udanie zakończył trening punktowany z rybniczanami, nie dając się pokonać w trzech ostatnich gonitwach.

Grzegorz Zengota tylko w dwóch pierwszych biegach tracił punkty. Najpierw przytrafił mu się defekt, a następnie stoczył ciekawy bój o jedno oczko z Romanem Chromikiem. - Ogólnie rzecz biorąc, to nie było źle. Na przyszłość chciałbym wystrzegać się takich biegów, jakie przytrafiły mi się na początku spotkania. Życzyłbym sobie, aby nie przyjeżdżać na trzeciej czy czwartej pozycji. Wiadomo też, że nie chce się notować defektów. Dziś co prawda walczyłem, ale rzecz jasna wolałbym przyjeżdżać na czele stawki, aniżeli męczyć się przez cztery okrążenia.
[ad=rectangle]
Urodzony w Zielonej Górze żużlowiec szybko zorientował się, co było przyczyną defektu w pierwszym starcie. - Temperatura opony była zbyt duża i po prostu zeszło mi z niej powietrze. Szkoda tej sytuacji, bo przechodziłem już na drugą pozycję - powiedział. - Później nie musiałem oczywiście zmieniać motocykla. Wymieniliśmy w nim tylko koło i maszyna znów była sprawna - dodał.

Marzec to dla wszystkich zawodników okres testów przed zbliżającymi się rozgrywkami ligowymi. Popularny "Zengi" ma na stanie jeszcze parę jednostek, które zamierza przetestować w nadchodzących spotkaniach. - Używałem dziś jednego z kilku moich silników. Ostateczna decyzja odnośnie tego, którego z nich będę używał na meczach ligowych zapadnie po ostatnich sparingach z Zieloną Górą.

26-latek był bliski zdobycia dwucyfrówki
26-latek był bliski zdobycia dwucyfrówki

Bardzo eksperymentalnie Adam Skórnicki ustawił pary na sobotnie spotkanie Byków. Grzegorzowi Zengocie przyszło startować z nowym nabytkiem leszczyńskiego klubu - Emilem Sajfutdinowem. - Dobrze mi się w takim ustawieniu jechało. Z Emilem zresztą także poza torem się dogaduję. Zawsze możemy pogadać o przełożeniach czy o tym co się działo w danym biegu - zakomunikował. - Nikt na siebie więc z wrogością nie patrzy. Jesteśmy w jednej drużynie i o to właśnie chodzi, żeby można było ze sobą wymienić zdanie.

Przed sezonem do Fogo Unii Leszno dołączył jeszcze jeden nowy zawodnik - Tomas Hjelm Jonasson. Oznacza to, że w walce o skład uczestniczyć będą także Tobiasz Musielak oraz Przemysław Pawlicki. - Taką już mamy drużynę. Ten, który wypadnie poza podstawową piątkę, mógłby z powodzeniem jeździć w innej drużynie, a nawet prowadzić tam parę. Adam Skórnicki będzie więc miał duży orzech do zgryzienia. Musimy jednak jeszcze poczekać, bo do sezonu pozostało trochę czasu - zakończył.

Źródło artykułu: