Do pechowego zdarzenia z udziałem Troya Batchelora doszło w biegu numer trzy. Koło jego motocykla nadziało się na hak z maszyny Macieja Janowskiego, co doprowadziło do upadku zawodnika Swindon Robins.
[ad=rectangle]
"Batch" trafił do szpitala z podejrzeniem wstrząśnienia mózgu. Ponadto Australijczyk narzekał na bardzo silny ból w okolicach żeber. - Opuściłem już szpital. Lekarze powiedzieli mi, że nie mam żadnych złamań - ogłosił kilka godzin później na Twitterze australijski żużlowiec.
Żużlowiec, reprezentujący w polskiej lidze ŻKS ROW Rybnik, przejdzie jednak kolejne badania. - We wtorek zdobędę drugą opinię lekarską. Oddychanie sprawia mi ból, nie mogę się ruszać. Będę Was informować na bieżąco - dodał Batchelor.
Podczas wypadku Batchelor uderzył głową o tor. Siła uderzenia była na tyle duża, że na jego kasku pojawiło się spore pęknięcie.
Got KO'd for a bit there too .. Hence the glasses... Smashed the helmet too bits pic.twitter.com/7UJNeS6hcp
— Troy Batchelor #7⃣5⃣ (@batchattack1) kwiecień 6, 2015
Ostatecznie poniedziałkowy mecz Elite League zakończył się zwycięstwem ekipy Poole Pirates 47:33. Spotkanie zakończono po rozegraniu trzynastu wyścigów z powodu braku odpowiedniego zaplecza medycznego na stadionie. W trakcie zawodów kontuzji nabawili się Adrian Miedziński oraz Lewis Rose, którzy również trafili do szpitala.