Kosmiczny Vaculik skruszył Stal . "Nie róbcie ze mnie jakiegoś kompletmana”

W inaugurującej sezon 2015 kolejce PGE Ekstraligi jedynym niepokonanym zawodnikiem okazał się Martin Vaculik. Słowak był ojcem wygranej Jaskółek nad ekipą mistrza Polski z Gorzowa.

Gospodarze wygrali 50:40, a główna w tym zasługa obcokrajowca gospodarzy, który w niedzielę na torze w Mościcach nie miał sobie równych. - Pierwsze spotkanie zawsze jest bardzo ważne. Świetnie, że udało nam się je zwyciężyć, bo nastawienie jest bardziej optymistyczne. Z siebie jestem zadowolony, ale nie mówię sobie w duchu "hura". Sezon jest długi, w planach mam ponad czterdzieści imprez więc meczem z gorzowianami nie kończymy jeszcze - tonował nastroje.
[ad=rectangle]
Kibice obejrzeli kilka ciekawych wyścigów. Sam Martin musiał raz przebijać się z dalszej pozycji na czoło stawki. - Fajną walkę udało nam się stworzyć z mistrzem Polski. Mecz na pewno mógł się podobać kibicom. Nie było tak jak kiedyś, że zdarzały się rezultaty, gdy rywala odprawialiśmy do trzydziestu (śmiech). Cały czas musieliśmy być skoncentrowani. Goście potrafili się odgryźć, wygrywali wyścigi, dochodzili nas -podkreślał.

Już po pojedynku powstała anegdota, że kombinezon Vaculika jest tak lśniący, że nie wymaga przed kolejnymi zawodami dodatkowego czyszczenia. - Zawsze piorę kevlar (śmiech). Prosiłbym, żeby nie robić ze mnie jakiegoś "kompletmana". Cieszę się, że tego dokonałem, ale to, że udało się tym razem, nie znaczy, że będzie tak ciągle. Rok jest długi, trzeba się skupić na swojej robocie. Jeżeli wszyscy zakończą sezon zdrowi i zadowoleni będzie super - zaznaczył.

Po pokonaniu najlepszego zespołu poprzednich rozgrywek, za dwa tygodnie przyjdzie czas na batalię przeciwko wicemistrzowi naszego kraju - Fogo Unii Leszno. Zadanie o tyle trudniejsze, że tym razem tarnowianie wcielą się w rolę gościa. Dodatkowego smaczku tej batalii dodaje fakt, że w rundzie zasadniczej górą na "Smoku" byli przyjezdni, natomiast w ważniejszej fazie play off, dwumecz półfinałowy padł łupem leszczynian. - Lubię przyjeżdżać do Leszna. Jest tam fajny tor i nawierzchnia. Bardzo dobrze, że Byki są kreowane na faworyta PGE Ekstraligi. Nas to cieszy, że będziemy mogli zmierzyć się z tak mocną drużyną. Dla mnie to fantastyczna sprawa kiedy mogę ścigać się z najlepszymi. Dar, o którym marzyłem całe życie. Teraz to się spełnia i nie mogę się już doczekać tych zawodów – powiedział z nieskrywaną radością.

Komentarze (25)
avatar
Goldi
15.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No faktycznie jechał na rakietach, bez walki tylko start i rura tak się powinno jechać jeśli chce się być najlepszym. 
avatar
sympatyk żu-żla
15.04.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Leszno to nie to co w zeszłym roku ,tu trzeba popracować aby najniżej przegrać, jeżeli się da wygrać to była by sensacja, 
avatar
JonK
14.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Lubie go i gratki za forme, nie raz juz pokazal ze rzadzi w tarnowie. 
avatar
zsmarti
14.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ciekawe czy dalej słucha disko polo a tak na poważnie jest w gazie bardzo miły zawodnik 
avatar
-K-
14.04.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
hm....pamietam jak byl dzieckiem i jezdzil w skladzoe Krosna w Opolu. A teraz top obco ekstraligi :)