Stefański dla SportoweFakty.pl: Nie byliśmy w stanie spełnić oczekiwań Skórnickiego

Chris Harris będzie w nadchodzącym sezonie zawodnikiem Klubu Motorowego Ostrów. Anglik spędzi w Ostrowie drugi sezon. W minionych rozgrywkach "Bomber" był drugim najskuteczniejszym żużlowcem ekipy Jana Grabowskiego.

- Postawiliśmy na Harrisa z dwóch powodów. Pierwszy dotyczy spraw sportowych. Myślę, że w pierwszej lidze ten zawodnik gwarantuje pokaźną zdobycz punktową. W tym sezonie Anglik był szóstym zawodnikiem w pierwszoligowej rywalizacji i osiągnął średnią znacznie przekraczającą 2 punkty na bieg. Harris był także czołową postacią naszego zespołu. Nie da się ukryć, że ten rok był w jego wykonaniu nieco słabszy. Właśnie z takiego założenia wychodzimy i liczymy, że w przyszłym sezonie Anglik będzie jechał na jeszcze wyższym poziomie, co na pewno bardzo pomoże drużynie. Drugi z powodów dotyczy spraw ekonomicznych. Powiem szczerze, że Anglik wraz ze swoim menadżerem wykazywał zrozumienie dla obecnej sytuacji na rynku. Byliśmy w stanie spełnić jego oczekiwania - powiedział dla portalu SportoweFakty.pl Janusz Stefański.

Podpisanie kontraktu przez Anglika oznacza, że w nadchodzącym sezonie w Ostrowie nie wystartuje Adam Skórnicki. - Tak, to oznacza, że Adama Skórnickiego nie będzie. Ostatnią rozmowę z tym zawodnikiem odbyłem tydzień temu. Nie byliśmy w stanie spełnić oczekiwań kontraktowych tego żużlowca - wyjaśnił Stefański.

Warto dodać, że Chris Harris będzie startował w Ostrowie za znacznie mniejsze pieniądze niż w minionym sezonie. - Nie chciałbym mówić o konkretnych kwotach, ale mogę potwierdzić, że będą to mniejsze pieniądze - tłumaczy p.o. prezesa.

W przypadku ostrowskiego klubu praktycznie zakończył się okres transferowy. - Był to jeden z trudniejszych okresów transferowych. Dużo łatwiej buduje się drużynę, kiedy posiada się znaczące środki. Wszystko wygląda zupełnie inaczej, kiedy dysponuje się mniejszymi pieniędzmi. Tak też było w tym roku. Sytuacja w gospodarce jest taka a nie inna. Staraliśmy się zbudować ciekawy skład i myślę, że udało nam się to zrobić - podsumował Stefański.

Komentarze (0)