Jazda Duńczyka i Szweda była daleka od płynnej. Pozostali zawodnicy narzekają na warunki i nie chcą rozpocząć treningu. Ostatecznie po długich dyskusjach i wymianie opinii pomiędzy zawodnikami na temat stanu nawierzchni toru ułożonego na Stadionie Narodowym, podjęto decyzję o przerwaniu treningu.
[ad=rectangle]
Na torze pojawili się jedynie Tomas H. Jonasson i Nicki Pedersen. - Szwed przyznał, że jeździł już na gorszej nawierzchni, ale ten tor jest daleki od ideału - powiedział na gorąco Jarosław Hampel, który - podobnie jak większość żużlowców - nie wyjechał na tor.
- Faktycznie w pojedynkę da się jeszcze jakoś jeździć na tym torze. Jego geometria jest nawet bardzo ciekawa i możliwe jest tutaj dobre ściganie. Niestety, jazda w czterech na ten moment byłaby bardzo niebezpieczna - przyznał Jonasson.
- Mam nadzieję, że coś zrobią z tym torem, bo na razie nie da się na nim jeździć. Nie chodzi przecież o to, żebyśmy się pozabijali - powiedział Krzysztof Kasprzak.
W przeszłości już bywało tak, że treningi na torach czasowych były odwoływane lub korzystało z nich niewielu żużlowców. Następnego dnia odbywały się jednak zawody. Oby podobnie było w przypadku turnieju na Stadionie Narodowym. Jedno jest pewne, przed Ole Olsenem i jego ekipą sporo pracy.
Z Warszawy dla SportoweFakty.pl
[b]Maciej Kmiecik
[/b]
Co to ma znaczyć?!Olsen wyprasza media na czas poprawki toru.A co to jego prywatny folwark?Zapomina dzięki komu za Czytaj całość