Prezes Zmora o WSL: Może tak być, że Stal Gorzów nawet nie stanie na podium

Już w najbliższą sobotę, 25 kwietnia, na torze w Gorzowie Wielkopolskim zostaną rozegrane zawody żużlowej Ligi Mistrzów. Jak zapatruje się na nie prezes Stali Gorzów, Ireneusz Maciej Zmora?

World Speedway League to jeden z najświeższych tworów turniejowych w żużlowym świecie. Odpowiednik piłkarskiej Ligi Mistrzów będzie miał swoją drugą odsłonę na Stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie, a uczestniczyć w nich będą drużyny z Polski, Danii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. Prezes gospodarzy chciałby, aby to MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów została pierwszym polskim zwycięzcą WSL-u, jednak nie nakłada na swoją drużynę zbędnej presji.
[ad=rectangle]
- Zdecydowanym faworytem jest dla mnie drużyna Vetlandy. Mamy prawo oczekiwać, że uda się wywalczyć drugie miejsce. To jest jednak sport i wszystko może się wydarzyć. Może tak być, że Stal Gorzów nawet nie stanie na podium - mówił sternik klubu znad Warty.

Nic jednak dziwnego, że to w szwedzkim mistrzu kraju upatruje się faworyta, bowiem Elit Vetlanda wystawiła bezsprzecznie najsilniejszy skład, oparty głównie na Emilu Sajfutdinowie, Taiu Woffindenie, czy jednemu z obecnie najlepszych polskich żużlowców, Jarosławie Hampelu. Skład mistrza kraju Trzech Koron nie jest jednak osamotniony w przepełnieniu gwiazdami. - Obsada turnieju w Gorzowie jest niewiele gorsza od Grand Prix, o ile w ogóle jest gorsza. Większość tych zawodników startuje, bądź mogłaby jechać w cyklu. Na pewno jest to obsada, która gwarantuje wspaniałe widowisko i cudowne emocje - tłumaczy Zmora.

Mimo to w turnieju pojawią się także mniej doświadczeni zawodnicy, jak Rasmus Jensen czy Robert Lambert. Czy to oznacza, że nie chodzi tylko o zwycięstwo, ale danie szansy młodym zawodnikom? - Zawsze trzeba promować młodych. W zawodach World Speedway League startuje jednak aż dwudziestu zawodników, a stałych uczestników Grand Prix jest piętnastu. Gdybyśmy chcieli poszukać piętnastu topowych zawodników w WSL, to na pewno byśmy takich znaleźli - uważa prezes żółto-niebieskich.

Taka obsada z pewnością może napawać entuzjazmem co do frekwencji kibiców na stadionie. Ireneusz Maciej Zmora jest optymistą, jeśli chodzi o sukces World Speedway League, mimo braku sukcesu zeszłorocznych zawodów w Zielonej Górze. - Nie mam zamiaru odnosić się do imprez, które organizują inne kluby. Wszystko wskazuje na to, iż stadion w Gorzowie zapełni się nie mniej niż dziesięcioma tysiącami widzów. To będzie dla nas zadowalająca liczba - uważa Zmora.

A jak zapatruje się na przyszłość tej, dopiero przecież zaczynającej, imprezy? - Wiele osób wątpiło w cykl Grand Prix i wyłanianie mistrza świata w wyniku kilkunastu rund. Później wszyscy pukali się w czoło, kiedy One Sport zaczęło organizować Speedway Best Pairs Cup i mistrzostwa Europy, w których nikt nie chciał jeździć. Dziś z podobnego miejsca startuje firma Teamplayer, która chce stworzyć fajną imprezę pod nazwą Ligi Mistrzów. Mam nadzieję, że uda się tym ludziom osiągnąć sukces. Są w pełni zaangażowani w ten projekt - zakończył prezes aktualnych mistrzów Polski.

Źródło artykułu: