Ze względu na przełożenie pierwszej kolejki Polskiej 2. Ligi Żużlowej, drużyny na najniższym szczeblu polskich rozgrywek zainaugurują ligowe zmagania dopiero w najbliższą niedzielę. W jednym z dwóch spotkań w ramach 2. rundy Wybrzeże Gdańsk podejmie KMŻ Motor Lublin. - Sprawy poukładały się tak, że faktycznie długo musieliśmy czekać na start rozgrywek. Myślę, ze każdy przygotowywał się do niego najlepiej jak mógł i szukał jak najwięcej możliwości startów. Ja odjechałem dwa pełne sparingi i jestem z nich zadowolony. To napawa mnie optymizmem. Jestem też dobrze przygotowany pod względem sprzętowym. Pracowałem całą zimę, każdy element mam sprawdzony. Mam dwa kompletne motocykle i trzy silniki, więc wydaje mi się, że wszystko jest tak, jak być powinno - przyznał w rozmowie z Dziennikiem Wschodnim Kamil Pulczyński.
[ad=rectangle]
Niespełna 23-latek z optymizmem patrzy na najbliższy mecz ligowy Koziołków, choć zespół z Lublina nad morzem czeka bardzo trudne zadanie. - Na pewno mają kim postraszyć. Magnus Zetterstroem czy Renat Gafurow potrafią jeździć na żużlu. Z polskich zawodników wyróżniłbym Kamila Brzozowskiego. To nie jest słaba drużyna. Ale my mamy jasny cel. Każdy z nas startuje po to, aby wygrywać. Do Gdańska nie jedziemy z innym nastawieniem, niż walka o zwycięstwo - dodał Pulczyński.
źródło: Dziennik Wschodni