Michał Finfa (menadżer Speedway Wanda Instal Kraków):Ten mecz można było wygrać. Szczęście chyba było po stronie Lokomotivu. Za przyczynę porażki uznałbym między innymi słabą postawę Pawła Miesiąca, bo to dziś było słabe ogniwo. Z trenerem nie przypuszczaliśmy w żaden sposób, że Paweł może nie pojechać w tych zawodach. Na treningach wydawał się być silnym ogniwem, a nawet na tym niefortunnym meczu w Rybniku. Zabrakło jego punktów, a także szczęścia. Gdybyśmy to my do ostatnich biegów przystąpili z przewagą, inaczej by się to poukładało. Można było ten mecz wygrać, a przynajmniej zremisować. Dwie porażki, ciężkie to zetknięcie z pierwszą ligą, dlatego jakieś zmiany w składzie mogą nastąpić.
Andriej Karpow (Speedway Wanda Instal Kraków): Niestety miałem mało czasu, żeby odbudować się po kontuzji, na szczęście nie było tak źle, jak myślałem i cieszę się ze zdobytych punktów. Dzisiejszy wynik świadczy o tym, że goście w ostatniej chwili byli on nas szybsi i szybciej dopasowali się do toru, a już na pewno na te ostatnie biegi. Cały czas pracuję nad tym, żeby wyjść z gorszej postawy, dziś się udało.
Rafał Trojanowski (Speedway Wanda Instal Kraków): Jestem zawiedziony. Chcieliśmy i powinniśmy wygrać u siebie. Goście byli niestety mocniejsi. Szkoda tylko mojego biegu, gdzie z prowadzenia spadłem na ostatnie miejsce, bo Fredrik Lindgren wjechał we mnie i na wyjściu z wirażu uderzyłem w "dmuchankę". Gdybym upadł, wyścig został przerwany. Tak to już jest z sędziami, że jak się nie połamiesz, tylko utrzymasz się na motocyklu, to wszystko jest ok. Myślę, że jesteśmy mocniejsi niż wskazywał na to wynik. Szkoda, że nie pojechaliśmy pierwszego meczu z teoretycznie słabszą drużyną z Gniezna.
[ad=rectangle]
Joonas Kylmaekorpi (Lokomotiv Daugavpils): Cała drużyna jeździła w Krakowie pierwszy raz. Był to spory sprawdzian, bo nie wiedzieliśmy nic o tutejszym torze. Dużo trenowaliśmy przed tym meczem, jeździliśmy na różnych torach, by poradzić sobie w Krakowie. Dałem z siebie wszystko, każdy z nas walczył. Cieszymy się z kolejnej wygranej, ale nie myślimy jeszcze o zwycięstwie w lidze.
Nikołaj Kokin (trener Lokomotiv Daugavpils): To dopiero początek sezonu. Po dwóch wygranych meczach nie możemy nazywać siebie liderami. Przed nami jeszcze sporo spotkań, jest zbyt wcześnie na dalekie plany. Chłopaki jeżdżą w różnych ligach i najważniejsze, żeby nie nabawili się żadnej kontuzji. Bardzo chcemy dojechać do fazy play-off. Co będzie dalej, zobaczymy.
[event_poll=35157]