Joanna Skrzydlewska: Poprzeczka była wysoko zawieszona

Udanie zainaugurowali sezon 2015 żużlowcy Orła Łódź, którzy pokonali u siebie Łączyńscy-Carbon Start Gniezno 49:40. Z wygranej po meczu cieszyła się Honorowa Prezes klubu, Joanna Skrzydlewska.

Łódzka drużyna przystąpiła do sezonu Nice Polskiej Ligi Żużlowej dopiero w 3. kolejce zawodów. Był to efekt pauzy w poprzedniej serii spotkań. - Myślę, że to zwycięstwo to bardzo dobry start tego sezonu, tym bardziej, że my nigdy nie zaczynaliśmy tak późno jeździć. Nasza drużyna nie miała okazji sprawdzić się w ligowym pojedynku i chyba nie mogliśmy sobie wymarzyć lepszego rozpoczęcia - powiedziała po zakończeniu niedzielnego starcia Joanna Skrzydlewska. - Zawodnikom brakowało jazdy ze względu na naszą aurę. Późno można było rozpocząć treningi i sparingi. Przez to oni się tylko stresowali. Kolejne dni w oczekiwaniu na mecz ligowy powodowały coraz większe zdenerwowanie, a w dodatku wiadomo było kogo na co stać, więc poprzeczka poszła wyżej. Nie do końca jestem więc zwolenniczką rozpoczęcia ligi od 3. kolejki, ale takie są zasady i musimy się ich trzymać. Zwycięstwo cieszy, ale również daje przegląd zespołu i wskazuje miejsca, nad którymi musimy popracować - kontynuowała.

[ad=rectangle]

Dziewięciopunktowa przewaga, z jaką łodzianie pokonali zespół z Gniezna, mogła być jeszcze okazalsza, gdyby nie kilka błędów i wykluczeń młodzieżowców. Fatalnie na torze przy ul. 6 Sierpnia zaprezentował się Szymon Grobelski, który dwukrotnie upadł, a do trzeciego biegu ze swoim udziałem już nie wyjechał. Lepszy występ zanotował Oskar Polis, zdobywając cztery punkty, ale on również nie ustrzegł się wykluczenia. Drugi z młodzieżowców dotknął taśmy w szóstym biegu. - Mamy pecha. Sebastian Niedźwiedź doznał kontuzji i jeszcze przynajmniej dwa, trzy miesiące muszą upłynąć, żeby wrócił na tor. Uważam jednak, że Oskar Polis spisał się dobrze. Gdyby nie jedna taśma, czyli stres, to jego zdobycz punktowa byłaby może zadowalająca. Niestety z drugim młodzieżowcem zdecydowanie mamy problem - przyznała Honorowa Prezes łódzkiego klubu.

W niedzielę nie zawiódł za to przedstawiciel doświadczonej części zespołu Orła, Mariusz Puszakowski. "Puzon" okazał się w starciu z Łączyńscy-Carbon Start Gniezno bezbłędny, gromadząc komplet punktów. - Dla Puzona był to wymarzony start i rozpoczęcie sezonu. Musiał długo czekać, żeby powtórzyć taki wyczyn. Chciałam też z tego miejsca podziękować działaczom z Torunia i Grudziądza, którzy umożliwili Mariuszowi trenowanie na ich obiektach, bo myślę, że teraz to przekłada się na jego świetną postawę - podziękowała Skrzydlewska.

Spośród kolegów 36-letniego wychowanka Apatora Toruń błyszczał w niedzielę także Rory Schlein. Australijczyk zanotował dwanaście punktów oraz dwa bonusy, stając się drugim filarem Orła w starciu z gnieźnieńskim zespołem. Mniej szczęścia mieli łódzcy Duńczycy - Mads Korneliussen oraz Nicolai Klindt, których rezultaty można ocenić jako niespełniające przedmeczowe oczekiwania. - Rozmawiałam z Madsem i nie wiem, czy wszyscy to zauważyli, ale po zakończonym spotkaniu wyjechał na tor i próbował jeszcze startów. Czuł pewien niedosyt i szukał nadal właściwych ustawień. Twierdzi, że już teraz wie, gdzie tkwił powód tej słabej jazdy. Myślę, że w kolejnym meczu z Rybnikiem powinno być już zdecydowanie lepiej - wyjaśniła.

Mecz łódzkiego klubu z ŻKS-em ROW Rybnik odbędzie się 10 maja na stadionie przy ul. Gliwickiej.

Źródło artykułu: