[bullet=hop.jpg] HOP:
Kangury górą
Obok Sebastiana Ułamka, który w niedzielnym spotkaniu wywalczył okrągły "komplet" punktów, na ogromne słowa pochwały zasługuje australijski duet gospodarzy. Troy Batchelor i Dakota North jadąc ze sobą w parze - trzykrotnie odnieśli podwójne zwycięstwo. Ich ostatnie starty w biegach regulaminowych również zakończyli zwycięsko. W gonitwach nominowanych Batchelor powtórzył sukces i zostawił za swoimi plecami pozostałych rywali. Młodszemu kangurowi to się nie udało. Po niedzielnym spotkaniu okazuje się, że ewentualny brak uczestnika cyklu Grand Prix na meczu w Ostrowie, może być dla ŻKS ROW sporym obciążeniem.
[ad=rectangle]
Po raz kolejny rybnicki owal stał się dla przyjezdnych twierdzą nie do zdobycia. Całe spotkanie układało się na korzyść miejscowych, a większość gonitw nie przynosiła ze sobą zbyt wielu emocji i walki na torze. Bliscy doprowadzenia kibiców do białej gorączki byli Damian Baliński i Nicolai Klindt w ósmej gonitwie. Duńczyk objął prowadzenie na drugim łuku. "Bally" początkowo bezskutecznie próbował atakować Klindta. "Wisienką na torcie" był ostatni łuk, na którym już centymetry dzieliły zawodników. Jeźdźcy równo zameldowali się na mecie. Minimalnie lepszy po długiej walce okazał się senior ŻKS ROW.
Wyrównane zestawienie gospodarzy
Po niedzielnym meczu, ciężko doszukać się w ekipie ŻKS ROW słabych punktów. Na własnym owalu zawodnicy czują się jak przysłowiowa "ryba w wodzie". Żużlowcy po raz kolejny udowodnili, że tor przy Gliwickiej 72 to jeden z największych atutów drużyny. W tym sezonie odbyły się już dwa spotkania na stadionie MOSiR, oba okazały się pogromem dla przyjezdnych. Prezes Krzysztof Mrozek jest niezwykle dumny ze swojego teamu - Nie ma słabych punktów w rybnickiej drużynie. Każdy jedzie swoje, należy się cieszyć.
[bullet=bec.jpg] BĘC:
Problemy sprzętowe Orła
Jednym z głównych problemów Orła Łódź w niedzielnym spotkaniu był kłopot ze sprzętem. W swoich startach goście aż siedem razy zanotowali defekt sprzętu. Obok Sebastiana Niedźwiedzia i Kamila Adamczewskiego, największym pechowcem okazał się Oskar Polis - autor pięciu defektów. Wychowanek klubu z Częstochowy tym samym nie ukończył żadnego ze swoich startów. Przekreśliło to jego możliwość walki i zmusiło do pracy nad sprzętem.
[event_poll=35161]
Starcie juniorów x4
Najdłuższym wyścigiem w niedzielnym meczu był bieg drugi - starcie młodzieżowców. Juniorzy ustawiali się pod taśmą aż cztery razy. W każdej z prób wydarzyło się coś niekoniecznie wyczekiwanego. Podczas pierwszego podejścia na pierwszym łuku zabrakło miejsca dla Kacpra Woryny, który upadł na tor. W czteroosobowej powtórce na starcie ten sam tor jazdy obrali sobie Oskar Polis i Kamil Wieczorek. Młodzieżowcy zahaczyli o siebie i obaj upadli. W trzeciej odsłonie drugiego wyścigu upadek zanotował Sebastian Niedźwiedź i został wykluczony z kolejnej powtórki. Czwartą i ostatnią już próbę ukończyli tylko miejscowi zawodnicy, jako że mający problemy ze sprzętem Polis nie ruszył spod taśmy.
[b]ROW - Orzeł: Baliński uśpił czujność Klindta
{"id":"","title":""}
[/b]
Wszystkie wygrane z tej kolejki trafił bezbłędnie.
A punktowo w dwóch przypadkach pomylił się o jeden mały punkt.Z pozostałych " fachowców " jak to piszesz , to był najlepszy Czytaj całość