Piotr Świderski w piątek wziął udział w treningu punktowanym na torze w Krakowie, gdzie gościnnie wystąpił w barwach miejscowej Speedway Wandy. Pojawiły się głosy, że obecność zawodnika w stolicy Małopolski, to sygnał iż już niedługo Świderski może dołączyć do drużyny z Krakowa na zasadzie wypożyczenia. - Moja obecność w Krakowie, to przede wszystkim szukanie jazdy - zaznacza Świderski. - To jest mój główny cel na najbliższy okres. Z jazdą w lidze jest jak do tej pory dosyć krucho. Najważniejsze, że w Krakowie pojeździliśmy w warunkach meczowych i cieszę się, że mogłem się tu pościgać . Chcę w dalszym ciągu jeździć w Ekstralidze. Na chwilę obecną skupiam się na tym, by być przydatnym dla mojej drużyny - tłumaczy 32-latek.
[ad=rectangle]
Podopieczny Piotra Palucha był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem piątkowego treningu. Świderski bez większych problemów odjeżdżał rywalom na starcie, a w dalszej części wyścigu tylko powiększał swoją przewagę. - Starałem się nie tylko wygrywać biegi, ale jak najlepiej ustawić motocykl. Szukałem przełożeń, zmieniałem ustawienia. To w dalszym ciągu tylko forma treningu, ale mimo wszystko cieszy to, że wygrywałem biegi - przyznaje Świderski, który zdaje sobie sprawę, że jego sytuacja kadrowa w MONEYmakesMONEY.pl Stali Gorzów nie jest komfortowa. - To, że nie pojadę w spotkaniu z Toruniem zostało mi oznajmione już na początku tygodnia. Cóż, w czwartek trenowałem w Gorzowie. Następnie przyjechałem do Krakowa, by skorzystać z meczowej formy tego treningu. Takie występy są dla mnie bardzo pomocne - dodaje.
Zawodnik pochodzący z Gostynia miejsce w podstawowym składzie swojego zespołu stracił po spotkaniu w Grudziądzu, gdzie nie zdobył punktów dla swojej drużyny. - Stal nie ma kompletnie drugiej linii. Świderski i Gapiński nie dają nic drużynie. Ich postawa to dramat - stwierdził pod koniec kwietnia Władysław Komarnicki, honorowy prezes klubu z województwa lubuskiego. - Każdy ma swoje zdanie. Przykro mi tylko osobiście, jako zawodnikowi z Gorzowa, że nasz ojciec Władysław Komarnicki mówi takie rzeczy w mediach. Gdyby powiedział to w twarz, w naszym gronie, to co innego. Ale jak wygłasza się takie opinie publicznie, to nie przystoi. Tym bardziej, że prezes Komarnicki, jako prezes honorowy jest ojcem naszego zespołu - zakończył Świderski.