Na takim rozwiązaniu najbardziej zależało przedstawicielom KS Apatora Toruń i Orlen Oil Motoru Lublin, a ich poglądy dość szybko podzieliły inne kluby. Choć władze PGE Ekstraligi początkowo niechętnie podchodziły do tej wolty, to ostatecznie uznały, że nie ma sensu walczyć z klubami. Obecnie nie ma ostatecznej decyzji o likwidacji rozgrywek w 2026 roku, to jednak taki scenariusz wydaje się nieunikniony.
Podczas spotkania prezesów większość czasu zajęło wymienianie się pomysłami, w jaki sposób w perspektywie 2026 roku wydać zaoszczędzone 12 mln złotych. Wśród koncepcji jest rozliczanie wydatków na juniorów, dzielenie pieniędzy na projekty infrastrukturalne itp.
Już w 2025 roku U24 Ekstraliga będzie wyglądała zupełnie inaczej niż do tej pory i trudno nie zauważyć, że już teraz rozgrywki stracą swój pierwotny sens. Na prośbę klubów zrezygnowano bowiem z obowiązku posiadania co najmniej dwóch zagranicznych zawodników, a dodatkowo zmniejszono meczowe kadry do sześciu zawodników plus rezerwowy.
ZOBACZ WIDEO: Ogromne zarobki Thomsena. Tak zareagował na tę kwotę Pedersen
Tak naprawdę każdy z klubów będzie mógł wystawić w tych rozgrywkach dokładnie tę samą drużynę, która reprezentuje go w DMPJ. Prezesi klubów mogę odetchnąć, bo nie będą musieli kontraktować zagranicznych zawodników, a potem opłacać im sprzętu, kosztów przyjazdu na mecze i całkiem sporych punktówek (nawet 500-1000 złotych).
W przeciwieństwie do poprzednich sezonów walka o wynik będzie jeszcze mniej istotna, gdyż pewne jest, że już od tego sezonu zlikwidowane zostaną nagrody za jazdę w finale U24 Ekstraligi. W minionych rozgrywkach Sparta Wrocław zarobiła w ten sposób dodatkowe 300 tysięcy złotych, a Stal Gorzów 200 tysięcy złotych. Prezesi podjęli decyzję o przeniesieniu tych pieniędzy na inny cel.
Jedyną optymistyczną zmianą jest zezwolenie na starty w U24 Ekstralidze zawodnikom, którzy mają wyższą średnią niż 1,400 pkt/bieg, ale tylko w sytuacji, gdy wracają oni po kontuzji i potrzebuję rozjeżdżenia.
Po takim okrojeniu rozgrywek i niemal jednogłośnej decyzji wszystkich klubów trudno spodziewać się, by w kolejnych miesiącach komuś nagle zmieniły się poglądy, a koncepcja tych rozgrywek miała być rozwijana. Przypomnijmy, że w momencie inauguracji ligi, U24 Ekstraliga była przedstawiana jako miejsce do testowania żużlowców z całego świata i rozwoju skautingu w mniej rozwiniętych żużlowych krajach. Niewiele jednak z tego wyszło, a dziś trudno wskazać zawodników, którzy wypłynęli na głębokie wody właśnie dzięki regularnej jeździe we wtorkowe wieczory na polskich torach.