Mecz MRGARDEN GKM Grudziądz - Unia Tarnów określany był przez media jako pojedynek wychowanków. Krzysztof Buczkowski w przedmeczowej konferencji prasowej stwierdził jednak, że to tylko podgrzewanie atmosfery. Podobnego zdania był też Mroczka. - Myślę podobnie jak Buczek (Krzysztof Buczkowski - dop. red.). Patrzę na całą drużynę, a nie na poszczególnych zawodników. Jeżeli chodzi o mnie to jestem startowcem i pokazałem wszystko to co mogłem. Oczywiście nie ustrzegłem się błędów i gdzieś tam pogubiłem punkty, ale ważny jest wynik całej drużyny i cieszę się, że udało mi się zdobyć wynik dwucyfrowy. Powiem szczerze, że było dzisiaj widać różnicę między młodością a starszyzną. Nie zawsze da się wygrywać doświadczeniem. My mieliśmy mega chęci i motywację. Wykonaliśmy zadanie w 100 proc. - powiedział Artur Mroczka.
[ad=rectangle]
Jak się okazało cenne wskazówki wychowanka grudziądzkiego klubu okazały się na tyle skuteczne, że tarnowska Unia wywiozła z Grudziądza zwycięstwo. - Zrobiliśmy tutaj wszystko, co można było zrobić i powiedziałem kolegom, że jeżeli będziemy spali na starcie to już możemy jechać do domu i obudziłem ich wszystkich. Pokazałem, że jestem skuteczny w Grudziądzu, moja drużyna także. Jestem jednak zadowolony tym bardziej, że nie mam w ogóle okazji jeździć na tym stadionie, bo mi nie pozwalają, a robię tu zawsze dobry wynik, bez żadnego trenowania. Dla mnie to plus i po tych zawodach czuję się mocniejszy. Jestem tutaj dobry i to jest fajne - zaznaczył zawodnik Unii Tarnów.
Od początku sezonu były zawodnik gdańskiego Wybrzeża spisuje się nadspodziewanie dobrze i jest jednym z liderów swojego zespołu. - Punkty nie zawsze oddają to co się dzieje na torze. W tym roku moja jazda nie jest już tak pasywna jak w ubiegłym. Teraz staram się być bardziej aktywny. Cieszę się z tego i mam nadzieję, że będzie lepiej i dużo jeszcze przed nami - podsumował.
[b]Skrót meczu
[/b]
Mroczka po każdym wygranym wyścigu nie ukrywał swojej radości, co nie podobało się części grudziądzkich kibiców, za co otrzymywał sporą porcję gwizdów. - Narażam się i jeżdżę dlatego, żeby się cieszyć i dziękować kibicom. Nie po to siedzę cały tydzień gdzieś tam schowany, ciężko pracując, żeby dziś ktoś na mnie gwizdał, a ja bym nie mógł się cieszyć ze swojej jazdy. Robię to, bo po prostu jestem takim zawodnikiem i nie przestanę. Reakcja grudziądzkich kibiców to jest ich problem. Odchodząc z tego klubu nic złego nie robiłem. Szkoda, że to tak jest poukładane i mam nadzieję, że ktoś w końcu w tym Grudziądzu to zmieni - powiedział Mroczka, który wyraża nadzieje, że jego relacje z grudziądzkim klubem i kibicami ulegną znacznej poprawie. - Myślę, że wszystko leży po stronie klubu. Myślę, że działacze i generalnie całe miasto Grudziądz jest od tego, żeby dobry zawodnik wrócił do tego klubu. Ja jestem tylko od jeżdżenia i po prostu przekazuje tylko moim kolegom z drużyny swoje wskazówki. Wszystko inne jest obok mnie. Jeżeli byłbym w Grudziądzu to myślę, że byłbym tak samo ważną postacią i ciągnął tą drużynę. Przed sezonem dzwoniłem do klubu i zapytałem czy jest dla mnie miejsce w tej drużynie, czy są w ogóle jakieś szanse na rozmowy. Działacze jednak podeszli do mnie tak samo jak kibice. Szybko podjąłem decyzję i jestem w Tarnowie i robię wszystko, żeby wynik był jak najlepszy - zakończył.
[event_poll=34811]