Urodzony 5 stycznia 1944 roku Jerzy Kowalski był postacią, która mimo tragedii w rodzinie zdołała spełnić swoje marzenie o karierze żużlowej. Jako młodszy brat Stanisława Kowalskiego, od najmłodszych lat patrzył na niego jak na wzór do naśladowania. Śmierć brata w motocyklowym wypadku była ciosem dla całej rodziny, ale nie zniechęciła młodego Jurka do podążania jego śladem.
W wieku 17 lat Jerzy Kowalski zdobył licencję żużlową, a jego pierwszym trenerem został Henryk Żyto, przyjaciel jego brata i mentor młodzieży w Unii Leszno. Dzięki jego wsparciu Kowalski stał się solidnym zawodnikiem, który przez wiele lat był ważnym punktem drużyny Byków.
Jednak nad rodziną Kowalskich zdawało się ciążyć fatum. Podobnie jak starszy brat, Jerzy Kowalski również stracił życie w wyniku wypadku motocyklowego. Tragiczne wydarzenie miało miejsce 12 sierpnia 1978 roku podczas treningu Unii Leszno przed wyjazdowym meczem w Zielonej Górze.
ZOBACZ WIDEO: Brady Kurtz przebierał w ofertach. To dlatego wybrał Betard Spartę
W trakcie treningowego wyścigu Kowalski zderzył się z Czesławem Piwoszem. Wypadek zakończył się poważnymi obrażeniami obu zawodników - Piwosz złamał nogę, natomiast u Kowalskiego doszło do stłuczenia mózgu i pnia mózgu, złamania kręgosłupa na odcinku szyjnym oraz zatrzymania akcji serca. Po dziesięciu dniach walki o życie Jerzy Kowalski zmarł, nie odzyskawszy przytomności.
Jerzy Kowalski był znany z waleczności i determinacji na torze, choć często pozostawał w cieniu bardziej utytułowanych kolegów. Według danych serwisu historiaunia-leszno.pl.tl, dla Unii Leszno wystąpił w 202 meczach, rywalizując w 787 wyścigach i zdobywając 1333 punkty – wynik świadczący o jego solidnej postawie.
Sezon 1978, który zakończył się dla niego tragicznie, był pełen wyzwań. Kowalski rozpoczął go od krótkiego epizodu w lidze brytyjskiej. Zadebiutował 17 marca, zdobywając jeden punkt, jednak zmęczenie oraz problemy z aklimatyzacją sprawiły, że jego występy w Anglii były poniżej oczekiwań. Po miesiącu wrócił do Polski, gdzie kontynuował starty w barwach Unii Leszno, choć musiał ustąpić miejsca młodszym zawodnikom.
Tradycje żużlowe w rodzinie Kowalskich próbowali kontynuować synowie Jerzego - Stanisław i Andrzej. Stanisław zakończył jednak karierę po kontuzji odniesionej na treningu w 1985 roku, a Andrzej nie zrealizował swoich planów z powodu choroby.
Śmierć Jerzego Kowalskiego 22 sierpnia 1978 roku była kolejnym bolesnym ciosem dla Unii Leszno. Klub stracił jednego z najbardziej walecznych zawodników, a jego odejście na długo pozostawiło smutek wśród kibiców leszczyńskiego żużla.