W zaległym meczu 1. kolejki PGE Ekstraligi, Żurawie dzielnie walczyły z Fogo Unią Leszno. Ostatecznie lepsi okazali się przyjezdni, którzy przed rewanżem zbudowali sześciopunktową zaliczkę. - Było blisko i czuję niedosyt. Tym bardziej, że przegraliśmy na własnym podwórku. Walczyliśmy dzielnie z drużyną złożoną z takich sław jak Nicki Pedersen, Emil Sajfutdinow czy bracia Pawliccy - mówi Andrzej Łabudzki.
[ad=rectangle]
Rzeszowianom nie pomogła decyzja Artura Kuśmierza o powtórzeniu biegu nr 13. Kibice mieli ogromne pretensje do arbitra za jego werdykt, przez co musiała nawet interweniować policja. - Bieg został powtórzony zgodnie z przepisami, ale w co najmniej skandalicznych okolicznościach. Pan sędzia miał prawo do tego, bo w każdej chwili może powtórzyć wyścig. Jednak bieg już się skończył i nikt do tego nic nie miał. Nie wiem, w którym miejscu pan sędzia zobaczył, że taśma poszła nierówno. Miał do tego prawo i było to zgodne z przepisami. Mimo wszystko, dla mnie to skandaliczna decyzja. To nie służy żużlowi ani sportowi - twierdzi prezes klubu znad Wisłoka.
Fani beniaminka mogą jednak z optymizmem patrzeć w przyszłość. - Jest dużo pozytywów z tego meczu. Coraz lepiej jeżdżą nasi rzeszowscy zawodnicy. Pokazują, że na własnym torze mogą się ścigać z najlepszymi na świecie. Dużo się uczymy. Mecz z Lesznem był do wygrania. Być może w tym sezonie jeszcze się z nimi spotkamy na naszym torze - liczy Łabudzki.
[b]Skrót meczu PGE Stal Rzeszów - Fogo Unia Leszno
[/b]
W ekipie gospodarzy słabiej spisali się Kenni Larsen oraz Krystian Rempała i Artur Czaja. - Nasi juniorzy mieli bardzo wysoko postawioną poprzeczkę. Piotr Pawlicki to najlepszy młodzieżowiec na świecie. Ścigać się z nim to duże wyzwanie dla seniorów, a co dopiero dla młodych zawodników - przyznaje prezes PGE Stali.
Po spotkaniu z Betard Spartą Wrocław narzekano na tor przy Hetmańskiej. W niedzielnym pojedynku nawierzchnia wyglądała już lepiej. - Nie zapowiadało się na nudny mecz. Tor radził sobie lepiej niż w spotkaniu z Wrocławiem, ale był przygotowywany tak samo. Nawierzchnia z czasem jest coraz lepsza. Tor swoje odleżał. Jest już po dwóch pojedynkach ligowych i przy kolejnych okazjach będzie jeszcze lepszy - kończy Andrzej Łabudzki.