Torunianie rosnącą formę zasygnalizowali już przed tygodniem w Gorzowie. Do Leszna jechali powalczyć o jak najlepszy wynik. Dla wielu ich wygrana z Fogo Unią jest jednak niespodzianką. - Jesteśmy w dobrej sytuacji. Gonimy i odrabiamy. Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że dziś wykorzystaliśmy też problemy Leszna, które było osłabione. Bardzo dobrze zaczęliśmy mecz, co nam później trochę przeszkadzało, bo gospodarze dzięki temu mieli duże pole manewru i mogli stosować rezerwy taktyczne za Jonassona. Później wynik trzymał się w okolicach remisu. Jestem zadowolony. Znowu pojechała cała drużyna. W Gorzowie ojcem zwycięstwa był Grisza Łaguta, a dziś w tej roli wystąpił Jason Doyle. Mieliśmy lidera, ale punktowali wszyscy i to był klucz do sukcesu - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jacek Gajewski.
[ad=rectangle]
Sporo kontrowersji wzbudził 14 wyścig. Idealnie spod taśmy dwukrotnie ruszył wtedy Grigorij Łaguta. Sędzia jednak bieg przerwał i zarządził powtórkę. Trzecie podejście to już wykluczenie Rosjanina. Zastąpił go Paweł Przedpełski, który pojechał znakomicie i dowiózł do mety trzy "oczka". - Kiedyś był taki bardzo mądry trener piłkarski pan Wojciech Łazarek, który mówił, że nie ma sensu kopać się z koniem. Ja wychodzę z podobnego założenia. Nie będę tego zatem komentować. Niech zrobią to eksperci. Ja byłem nim rok temu, a teraz występuję w innej roli. Mój punkt patrzenia się zmienił. Nie chcę wkładać kija w mrowisko, bo mogę narazić się na kary dyscyplinarne - wyjaśnił Gajewski.
Menedżer torunian nie desygnował do biegów nominowanych Adriana Miedzińskiego. Co było tego powodem? - Adrian nie czuł się pewnie, ale dziś pojechał kolejny bardzo dobry mecz wyjazdowy. Powiem szczerze, że jego powrót do składu mógł rodzić pewne obawy. Wracał na dwa trudne spotkania i wiele osób zastanawiało się, czy nie byłoby lepiej, gdyby zaczął od teoretycznie łatwiejszego meczu na Motoarenie. On jednak stanął na wysokości zadania. Zdobył bardzo ważne punkty. Bez niego w składzie w Gorzowie i w Lesznie byłoby nam bardzo ciężko wygrać. To byłoby wręcz niemożliwe. Mam dla niego za to ogromny szacunek - zakończył Gajewski.
Decydujący bieg w Lesznie
Jak powiedzieć wszystko nie mówiąc nic :)
A Miedziak, jak już pisałem, kozak z Broniewskiego.