- Trzeba przyznać, że widzieliśmy w Lesznie wspaniałe widowisko, które wszystkim mogło się podobać. Chcielibyśmy oglądać takie mecze co dwa tygodnie na naszym stadionie. Jedynym problemem jest wynik, bo życzylibyśmy sobie tego, żeby był on znacznie bardziej korzystny - skomentował na gorąco po spotkaniu Piotr Rusiecki.
[ad=rectangle]
Prezes Fogo Unii przyznaje, że kluczowe dla losów meczu były osłabienia po stronie gospodarzy. Z powodu kontuzji pauzuje Tobiasz Musielak, a ze względu na ból kolana ani razu na tor nie wyjechał w niedzielę Tomas H. Jonasson. - Nie ma co ukrywać, że mamy w Lesznie szpital. Gdyby nie kontuzje, ten mecz mógłby potoczyć się inaczej. Poza tym w czasie zawodów mieliśmy upadki Przemka i Piotrka Pawlickiego, co musiało wybić ich z rytmu. Nie poddajemy się jednak i w kolejnych meczach będziemy walczyć dalej. Czasem takie porażki są potrzebne, by drużyna była jeszcze bardziej zmotywowana - dodał.
Wiele kontrowersji wzbudził podczas meczu w Lesznie Grigorij Łaguta, którego gospodarze obwiniali o spowodowanie za linią mety upadku Przemysława Pawlickiego. Sędzia nie uznał jednak jego winy i nie ukarał go nawet upomnieniem. W czternastej gonitwie, z powodu lotnego startu, został natomiast wykluczony. - Uważam, że gdyby na miejscu Łaguty był Nicki Pedersen, nie byłoby taryfy ulgowej. Przy pierwszej spornej sytuacji mielibyśmy do czynienia z wykluczeniem - ocenił Rusiecki.
Skrót meczu
fajny mecz