Zakontraktowanie Maksyma Drabika w okresie zimowym było bardzo dobrą decyzją ze strony działaczy Betardu Sparty Wrocław. Po pięciu spotkaniach młody zawodnik może się pochwalić średnią biegową na poziomie 1,263.
[ad=rectangle]
W meczu z Unią Tarnów Drabik zdobył siedem punktów i był zadowolony z tego wyniku. - Początek był nawet, nawet. Jakoś to wyglądało. Potem nie wiedzieliśmy co zrobić dalej. Szukaliśmy cały czas czegoś w sprzęcie i nie znaleźliśmy, ale nie było najgorzej - powiedział młody żużlowiec.
Drabik bardzo dobrze rozpoczął niedzielny mecz, gdyż po dwóch seriach startów miał na swoim koncie komplet punktów. Gdy jednak przyszło mu startować z pól zewnętrznych, młodzieżowiec Betardu Sparty nie był już tak skuteczny. - Wiadomo, że z czwartego toru trudniej dojechać do łuku niż z pierwszego. Różnica jest, ale jak ktoś ma dobry start i jest szybki, to pole startowe nie jest dla niego problemem - stwierdził 17-latek.
Przed meczem z Unią Tarnów wrocławianie przegrali na własnym torze ze SPAR Falubazem Zielona Góra. Wpadka w starciu z ekipą z Grodu Bachusa nie zepsuła jednak atmosfery w zespole. - Nastroje cały czas są dobre. Jest fajnie w zespole, ciągle są jakieś jaja. Fajnie, że wygraliśmy z Unią Tarnów, bo dużo trenowaliśmy w tygodniu przed meczem i byliśmy przygotowani na to spotkanie. Daliśmy radę - dodał Drabik.
Kolejnym rywalem wrocławskiej drużyny będzie MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów. Gorzowianie w pięciu dotychczasowych spotkaniach nie zdobyli punktów i przyjeżdżają do stolicy Dolnego Śląska z nożem na gardle. Drabik nie chce jednak wskazać faworyta do zwycięstwa w tym meczu. - Poczekamy, zobaczymy. Nie ma co wróżyć - podsumował.