PGE Stal Rzeszów dotychczas na wyjazdach spisywała się bardzo dobrze. W pojedynkach ze SPAR Falubazem Zielona Góra, KS-em Toruń i MRGARDEN GKM-em Grudziądz wynik był na styku i w każdym z nich niewiele zabrakło, aby Żurawie wywalczyły cenne punkty.
[ad=rectangle]
- Sezon pokazuje, że mecze są nieprzewidywalne, każde spotkanie rozstrzyga się na styku. Unia Leszno przegrywa u siebie z Toruniem, jedzie do Zielonej Góry i tam pokonuje Falubaz. Szkoda naszych przegranych spotkań wyjazdowych, na przykład w Grudziądzu. Tam można było wygrać. Gdyby tam Stal zdobyła punkty, byłaby o kroczek do przodu, jeśli chodzi o walkę o utrzymanie - mówi Jacek Rempała.
Rywalizacja o pozostanie w PGE Ekstralidze będzie niezwykle ciekawa. - Była duża szansa, żeby wygrać w Zielonej Górze i Toruniu. Tam przeszkodziły nam kontuzje i wykluczenia, które zresztą były nieco krzywdzące dla Stali. Losy pierwszej czwórki i utrzymania będą się ważyły do końca - twierdzi ojciec Krystiana Rempały.
Nad Wartą ważna będzie postawa juniorów. Młodzi rzeszowscy zawodnicy mogą mieć problem z pokonaniem Bartosza Zmarzlika. - Krystian pokazał już, że radzi sobie i na przyczepnym i na twardym torze. On jedzie tylko trzy biegi, choć w Grudziądzu jechał cztery razy. Udowodnił nieraz, że drzemie w nim duży potencjał - przyznaje najstarszy z klanu Rempałów.
"Jaca" wspomniał także, że myśli się nad powrotem na tor. - Zastanawiam się czy nie podpisać gdzieś kontraktu, ale teraz nie mam na to czasu, bo poświęcam się Krystianowi. Muszę robić wszystko, żeby mu pomóc, bo ma papiery na dobrej klasy zawodnika. Nie wiem czy jest sens żebym gdzieś jeszcze jeździł, bo nie mam czasu na trening - kończy Jacek Rempała.