Peter Kildemand: Mieliśmy trochę szczęścia, ale teraz to nie ma znaczenia

PGE Stal Rzeszów pokonała Unię Tarnów w 6. kolejce PGE Ekstraligi. Jednym z liderów gospodarzy był Peter Kildemand. - Mieliśmy trochę szczęścia, ale teraz to nie ma żadnego znaczenia - mówi Duńczyk.

71. odsłona Derbów Południa padła łupem PGE Stali Rzeszów, która wygrała 47:43. Gospodarzy do zwycięstwa poprowadził Greg Hancock, zdobywca 14 "oczek". Bardzo dobre zawody zaliczył także Peter Kildemand, który w poprzednich spotkaniach nad Wisłokiem miewał swoje problemy.
[ad=rectangle]
- Będę miło wspominał ten mecz. Odnieśliśmy ważne zwycięstwo i to jest wspaniałe. Pokazaliśmy swoją wartość, bo spotkanie cały czas było bardzo zacięte i do końca nie było wiadomo czy uda nam się wygrać. Trzeba też przyznać, że mieliśmy trochę szczęścia, ale teraz to nie ma żadnego znaczenia, bo liczy się zwycięstwo - mówi Duńczyk, któremu odpowiada rzeszowski owal. - Tor w Rzeszowie jest za każdym razem w porządku. Jeśli obierze się dobrą ścieżkę, to jazda jest naprawdę komfortowa. Kibice oglądali dobry żużel.

- Pokazaliśmy swoją wartość - mówi Peter Kildemand
- Pokazaliśmy swoją wartość - mówi Peter Kildemand

W pojedynku przy Hetmańskiej, "Pająk" wywalczył 10 punktów. - Mój występ był dobry. Wygrałem trzy biegi i to mnie cieszy najbardziej. Doceniam te punkty, bo odejmując chociaż jeden, wynik meczu mógł być inny. Ogólnie jestem zadowolony - oznajmia.

W biegu jedenastym Kildemand został wykluczony, choć wydawało się, że to Karol Baran zahaczył o niego swoim deflektorem. Urodzony w Odense żużlowiec jest najczęściej wykluczanym zawodnikiem w PGE Ekstralidze (4 razy). - Sędzia podjął taką decyzję i musiałem to zaakceptować. Myślałem, że Karol Baran pojedzie szeroko i będzie wywoził pod bandę Madsena. Ale nie załamałem się tym, bo Karol nie dał się pokonać podwójnie i przywiózł bardzo ważne dwa punkty w powtórce - przyznaje.

[b]Skrót mecz PGE Stal Rzeszów - Unia Tarnów

[/b]

Przed Żurawiami wyjazd do mistrza Polski. MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów w tym sezonie jednak rozczarowuje, bo nie wygrała jeszcze żadnego ze spotkań. - W Gorzowie wygrać będzie niezwykle trudno. Ale jesteśmy w dobrej formie jako drużyna i musimy postarać się o jak najlepszy wynik, żeby u siebie powalczyć ze Stalą o bonusa - kończy Kildemand.

Komentarze (19)
avatar
sympatyk żu-żla
4.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Na własnym torze lepiej się jedzie jak na cudzym, 
avatar
tomas68
3.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Punktów byłoby więcej tylko że sędzia ładnie się postarał. 
kibic stali 1
3.06.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
defekt kozy to czynnik niezalezny od działań sędziego a poza tym sam się o niego prosił bo miotało nim na torze jakby miał pchły w majtkach zero techniki totalne drewno ten koza całe szczęście Czytaj całość
elvis
3.06.2015
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Ale ten kibel stali ma bol doopy.
Jeszcze jakies cuda o vaculu opowiada...szok jakich bozia ma lokatorow.
Defekt kozy tez mecz ukladal,tego szczekacze nie widza.
Cale jozki. 
avatar
Manfred
3.06.2015
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Ja bym powiedział, że więcej szczęścia i do tego jeszcze sędziego mieli za sobą tarnowianie. Ale Peter ładnie, z każdym meczem lepiej dopasowany do toru w Rzeszowie, jeszcze tylko te starty pop Czytaj całość