W Tarnowie bojowe nastawienie przed meczem z KS Toruń

- Jesteśmy u siebie i będziemy chcieli torunian zaskoczyć - mówi Paweł Baran przed czwartkowym meczem Unii Tarnów z KS Toruń. Trener miejscowych tłumaczy też roszady w ustawieniu par swojej drużyny.

Unia Tarnów zaraz po niedzielnym meczu derbowym w Rzeszowie rozpoczęła przygotowania do kolejnego spotkania. Tym razem Jaskółkom przyjdzie zmierzyć się u siebie z będącym w wysokiej formie zespołem KS Toruń.
[ad=rectangle]
- Atmosfera w drużynie jest dobra. Przygotowujemy się do tego meczu, jak do każdego. Trenujemy w Tarnowie z tymi chłopakami, którzy są na miejscu. Mamy pewne utrudnienie, bo w tygodniu jedzie liga angielska, duńska i szwedzka, gdzie kilku naszych zawodników ściga się na tamtejszych torach, dlatego ciężko zebrać wszystkich na jednym treningu. Nie jest to dla jednak jakiś wielki problem - opowiada o przygotowania do meczu Paweł Baran.

Czwartkowy pojedynek w Tarnowie rozpocznie się o godzinie 19.30. Dla miejscowych zawodników jest to dość nietypowa pora rozgrywania meczów. Większość spotkań poprzedniego sezonu Jaskółki zaczynały dwie godziny wcześniej, podobnie jak w tym roku starcie z MONEYmakesMONEY.pl Stalą Gorzów. Wyjątkiem był jednak mecz półfinałowy z Fogo Unią Leszno, który odbył się wieczorem i gospodarze zanotowali wówczas niezwykle dotkliwą porażkę, która przekreśliła ich szansę na wywalczenie Drużynowego Mistrzostwa Polski.

- Tamta przegrana nie wynikała z tego, że mecz był rozgrywany o 19.30. W największym skrócie można powiedzieć tak, że chłopaki od piątki siedzieli w hotelach i nie trenowali, w poniedziałek i we wtorek padał deszcz, a w środę mieliśmy zakaz wyjazdu na tor, bo mecz był zagrożony. Godzina nie miała tutaj znaczenia. O tej samej porze jechaliśmy też w rundzie zasadniczej mecz z Falubazem z czterema juniorami w składzie i udało się go zremisować. Nie upatrywałbym w tym zatem jakiegoś problemu dla nas. Będziemy zresztą trenować o podobnej porze, w podobnych warunkach - ocenił trener Unii.

Baran przed meczem z KS Toruń zdecydował się na zmianę w ustawieniu par w swojej drużynie. Na pozycję prowadzącego parę powrócił Janusz Kołodziej- Od samego początku założenia były takie, żeby startować w tym zestawieniu. Mieliśmy jednak swoje problemy, np. ze zdrowiem Janusza Kołodzieja. Byliśmy zmuszeni dokonać zmiany, ale teraz nasz lider wraca już na swoje tory i możemy na niego liczyć. Poza tym, Janusz jedzie z juniorami i w meczach w Tarnowie potrafi im pomóc, popatrzeć na torze za nimi, a to jest bardzo ważne. Wracamy do tego, co dobrze funkcjonowało - wytłumaczył.

Mecz Jaskółek z Aniołami zapowiada się niezwykle ciekawie. Gospodarze bardzo dobrze radzą sobie na swoim domowym torze, zaś przyjezdni wykazują w tym roku wysoką formę w spotkaniach wyjazdowych. - Śledzę poczynania naszego rywala, tak jak i innych drużyn ze wszystkich szczebli ligowych w Polsce. Analizuję zawsze każdego zawodnika, aby wiedzieć, czego mogę się po nim spodziewać. Nie da się wszystkiego przewidzieć, ale jesteśmy u siebie,  przygotowujemy się do tego meczu bardzo starannie i będzie chcieli czymś torunian zaskoczyć - zakończył.

Źródło artykułu: