- Duńczycy mają bardzo doświadczony zespół, jadą przed własną publicznością. Na ten moment ich skład jest najmocniejszy i dlatego są faworytem do złota. Tak podpowiada rozsądek. Serce jest oczywiście za Polakami. Spodziewam się w Vojens naprawdę wielu emocji - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Sławomir Kryjom.
[ad=rectangle]
Były menedżer Unibaksu Toruń bardzo pozytywnie ocenia postawę Polaków w czwartkowym barażu. Jego zdaniem, drużyna Marka Cieślaka i reprezentacja Australii są w stanie przeszkodzić gospodarzom. - Polacy wzięli w czwartek to, na co zasłużyli. Byli bardzo zdeterminowani. Jechali z zębem. Przez jokera zrobiła się wprawdzie nerwowa atmosfera, ale to normalne przy takich możliwościach regulaminowych. Mieliśmy młody skład i on udźwignął presję - podkreśla Kryjom.
Najmniejsze szanse na końcowy sukces w sobotnich zawodach daje się Szwedom. - Awansowali bezpośrednio, ale musimy pamiętać, w jakich okolicznościach się to wydarzyło. Gdyby nie błędne decyzje sędziowskie i defekt Bartka Zmarzlika, to Polacy pokonaliby Szwedów w trójkę. Nie chcę im umniejszać, ale musimy pamiętać o wszystkim, co się działo. Na pewno jednak nie awansowali po to, żeby przejść obojętnie obok tego turnieju. Będą chcieli napsuć krwi faworytom - dodaje na zakończenie Kryjom.
Kolejność finału DPŚ według Sławomira Kryjoma:
1. Dania
2. Polska
3. Australia
4. Szwecja