Ligowy kryzys Emila Sajfutdinowa. "Nie jest to dla niego łatwe"

Dwudziestu czterech zawodników Ekstraligi ma obecnie lepszą średnią biegową niż Emil Sajfutdinow. - Nie zazdrościmy mu tej sytuacji, ale nie ma powodów do nerwowości - przyznają w leszczyńskim klubie.

Emil Sajfutdinow przyzwyczaił w ostatnich latach do tego, że jest maszynką do robienia punktów. Przed rokiem, pod względem średniej biegowej w PGE Ekstralidze, ustępował jedynie Gregowi Hancockowi, Krzysztofowi Kasprzakowi i Martinowi Vaculikowi. W sezonach 2012 i 2013 nie spadał natomiast poniżej szóstego miejsca w rankingu najskuteczniejszych zawodników. Pierwsza część tegorocznych rozgrywek przyniosła wyraźną zmianę.
[ad=rectangle]
Rosjanin ma za sobą sześć ligowych meczów w barwach leszczyńskiej Unii, ale w tylko dwóch z nich - nie licząc bonusów - zdobył powyżej dziesięciu punktów. Do pierwszych czterech spotkań w jego wykonaniu nie można było mieć większych zastrzeżeń. Prawdziwe problemy spotkały go jednak w Grudziądzu i we Wrocławiu. W meczu z Betardem Spartą Sajfutdinow uczestniczył w karambolu z udziałem Piotra Pawlickiego, ale był zdolny do dalszej jazdy. Ostatecznie uzbierał zaledwie cztery punkty, nie ratując drużyny przed bolesną porażką. Równie słabo spisał się także w ostatnią niedzielę, przywożąc w czterech biegach z GKM-em trzy oczka.

Słaba postawa w Grudziądzu była tym bardziej zaskakująca, że dzień wcześniej podczas turnieju SEC w Toruniu Rosjanin dotarł do finału, zdobywając aż szesnaście punktów. Na torze beniaminka nie czuł się jednak tak dobrze jak na MotoArenie. - Ja i mój team wybraliśmy totalnie złe silniki na to spotkanie. Miałem poza tym gorszy dzień - wyjaśnił po zawodach sam Sajfutdinow.

Słaby występ Rosjanina został przykryty faktem, że Fogo Unia rzutem na taśmę wygrała spotkanie w Grudziądzu. Gdyby stało się inaczej, wszyscy spoglądaliby właśnie na Sajfutdinowa. W samym klubie nie mają natomiast wątpliwości, że problemy rosyjskiego zawodnika są tylko przejściowe. - Nie zazdrościmy mu tej sytuacji i nie jest to dla niego łatwy moment, ale na pewno nie ma na razie z naszej strony jakiejś wielkiej nerwowości. Wiemy, co Emil potrafi i zdajemy sobie tez sprawę z tego, jakie są przyczyny tego wszystkiego - ocenił menedżer Adam Skórnicki. - W jego przypadku nie chodzi o przełamanie, tylko o punktowanie na takim poziomie, na jaki na pewno go stać. Nie szukałbym dziury w formie Emila, bo w sobotę podczas SEC w Toruniu był naprawdę szybki. To samo można powiedzieć o jego poniedziałkowym występie w Szwecji. Co do meczu w Grudziądzu, to wychodził z pierwszego łuku na czołowych pozycjach, ale potem motocykl nie jechał już tak, jakby tego chciał. Strata pozycji na trasie poskutkowała szukaniem korekt, a w czasie meczu czas szybko ucieka i ciężko o radykalne zmiany - dodał.

[b]Skrót meczu MRGARDEN GKM Grudziądz - Fogo Unia Leszno

[/b]
Fogo Unia zachowuje pełen spokój w sprawie Sajfutdinowa, a sam zawodnik zostanie rozliczony zwłaszcza ze swojej postawy w drugiej fazie rozgrywek. W przypadku, gdy cel, jakim jest Drużynowe Mistrzostwo Polski, zostanie przy pomocy Rosjanina zrealizowany, słabsza pierwsza połowa sezonu odejdzie w niepamięć. - Jeśli chodzi o mnie, to uwielbiam patrzeć na jazdę Emila, bez względu na to czy robi piętnaście czy trzy punkty. On sam będzie jednak zadowolony dopiero wtedy, gdy oprócz tej ładnej jazdy pojawi się też efektywność - podsumował Skórnicki.

Źródło artykułu: