Tarnowianie w meczu z Fogo Unią Leszno liczyli na minimum dwa punkty, choć zarząd klubu wierzył także w zgarnięcie pełnej puli. Okazało się jednak, że nie sprawdził się ani jeden, ani drugi scenariusz. Jaskółki przegrały i zamiast ośmiu lub dziewięciu punktów w ligowej tabeli, mają ich zaledwie sześć. Do czwartego SPAR Falubazu Zielona Góra tracą trzy "oczka", ale zespół Sławomira Dudka odjechał jeden mecz mniej.
[ad=rectangle]
- Nie wiem, co się nagle stało z tarnowskim zespołem. Wiem, że przed piątkowym meczem z Fogo Unią drużyna odbyła dwa treningi i po nich panowała opinia, że są świetnie przygotowani. Tak było w przypadku wszystkich zawodników, także Janusza Kołodzieja, który czuł się świetnie i jeździł bardzo spokojnie. Całą sprawę muszą jednak rozstrzygnąć trenerzy, toromistrz i zawodnicy. To oni muszą dojść do wniosku, czy wszystko było tak jak powinno - powiedział w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Krzysztof Cegielski.
Po porażce z Bykami pojawiły się opinie, że tarnowianie stracili szanse na awans do fazy play-off. Nie do końca zgadza się z tym ekspert naszego portalu. - Do tej pory tarnowianie szli spokojnie i trochę z ukrycia do play-offów. Mieli w perspektywie sporo spotkań na własnym torze, a także handicap wygranej w Grudziądzu, co nie wszystkim się udało. Teraz przegrali i na pewno będzie im bardzo trudno. Chciałbym jednak zauważyć, że co kolejkę pozycja każdego zespołu w PGE Ekstralidze zmienia się bardzo mocno. Co rusz dochodzi do mniej lub bardziej zaskakujących rozstrzygnięć. Jaskółki muszą wygrać wszystko u siebie. Jeśli spełnią ten punkt, to decydujące mogą okazać się mecze ze SPAR Falubazem - ten zaległy u siebie i wyjazdowy. To może zdecydować o tym, kto znajdzie się w czwórce. Na razie obie ekipy są w innych nastrojach, bo zielonogórzanie zrobili w Toruniu krok w przód, a tarnowianie z Unią Leszno w tył - wyjaśnia Cegielski.
Tarnowian w rywalizacji ze SPAR Falubazem na pewno stać na dobry wynik. Wystarczy przypomnieć, że w ubiegłym roku w rundzie zasadniczej Jaskółki wygrały na inaugurację rozgrywek w Zielonej Górze. W rewanżu padł co prawda remis, ale tarnowianie startowali wówczas w mocno osłabionym składzie. Gdy kilka tygodni później stawką był brązowy medal, lepsza okazała się Unia.
Te stwierdzenia lub ich zaprzeczenie nie mogą się odnosić tylko do tego sezonu, lecz do wszystkich, w których są obecne zasady układów biegów. Czytaj całość