W pierwszej rundzie Speedway European Championships w Toruniu, Martin Smolinski wywalczył zaledwie punkt i zajął ostatnie miejsce. Zawodnik wraz ze swoim tunerem od początku roku ciężko pracuje nad tym, aby silnik Jawy sprawował się podobnie jak jego odpowiednik z Włoch, GM.
[ad=rectangle]
- Mamy w żużlu od pięciu lub dziesięciu lat jeden silnik produkowany we Włoszech. Od prawie dwóch lat, Jawa, jedna z najstarszych firm dostała nowego właściciela i wspólnie z moim tunerem od silników, Tornado Racing podpisaliśmy na początku roku umowę o współpracy, coś takiego jak rozwijający się kontrakt na usługi. Pracujemy ciężko, aby silniki Jawy były na tym samym poziomie co silniki GM. Moc jest bardzo dobra na długich torach, jednak na tych technicznych, takich jak Toruń zostajemy niestety z tyłu. Musimy ciężko pracować nad pozostałymi sprawa. Naprawdę ciężko w żużlu rozwijać nowe produkty, typu silniki etc itd. - powiedział szesnasty zawodnik pierwszej rundy SEC w Toruniu.
Oprócz chęci lepszego zaprezentowania się, "Smoli" podkreśla fakt, że w związku z organizacją imprez rangi światowej w Niemczech, podniósł się tam zdecydowanie poziom organizacyjny. - Są zauważalne zmiany. Zwłaszcza w Landshut. Mamy bardzo dobrych prezesów i pracowników w klubie, którym chcę bardzo podziękować. Oni zawsze robią wszystko, by ulepszać żużel w Niemczech, chcą go rozwijać. Jesteśmy z pewnością na dobrej drodze. Niedługo będziemy mieć nowe oświetlenie na stadionie. 1000 Lux specjalnie dla telewizji, by można było w pełni korzystać z jakości HD - kończy Martin Smolinski.
Już 11 lipca na One Solar Arena w Landshut odbędzie się druga runda SEC. Bilety dostępne za pośrednictwem serwisu www.etix.com.
konkurencja między producentami spowoduje obniżenie kosztów uprawiania żużla