Sebastian Ułamek rozczarowany po IMP: Nie czułem swojego sprzętu

Dopiero 12. miejsce w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski zajął Sebastian Ułamek. Zawodnik przyczyn swojej słabej postawy szuka w małej ilości startów i braku możliwości sprawdzenia sprzętu.

W tym artykule dowiesz się o:

5 punktów w finale IMP to z pewnością nie jest szczyt marzeń doświadczonego zawodnika ŻKS ROW-u Rybnik. Na niezbyt udany występ na Stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie Wlkp. złożyło się kilka czynników.
[ad=rectangle]
- Jest trochę przyczyn tego. Nie ukrywam, że lubię dużo jeździć i powodów takiej postawy szukam w tym, że ostatnie dwa tygodnie jeździłem od niedzieli do niedzieli. W tygodniu nie było żadnej jazdy, ścigania. Po ostatnim meczu przyjechałem jakby prosto do Gorzowa, tylko odświeżyłem nieco silniki i nie czułem tego sprzętu. Nie miałem gdzie tego przetestować. Lepiej byłoby przyjechać tutaj z marszu - przyznał po zawodach Sebastian Ułamek.

39-latek nie ma wątpliwości, że potrzebna jest mu większa ilość startów. W barwach rybnickiego klubu spisuje się znakomicie i ma drugą średnią w Nice Polskiej Lidze Żużlowej. Pod względem sprzętowym jest bardzo dobrze, ale zabrakło dopasowania do trudnej technicznie gorzowskiej nawierzchni. - Nie narzekam. Generalnie wszystko było dobrze ze sprzętem, tylko brakowało doświadczeń z nim, żeby go sprawdzić w jakichś zawodach. Sam tylko kręciłem na nim kółka, ale to nie jest to samo, co przyjechać po jakiejś walce o punkty. Na pewno byłoby wtedy o sto procent lepiej - stwierdził wychowanek Włókniarza Częstochowa.

W Gorzowie bardzo dobrzej jechali gospodarze, z których dwójka Bartosz Zmarzlik i Tomasz Gapiński zgarnęła kolejno srebro i brąz mistrzostw. Doświadczony jeździec zauważył, że po wcześniejszych zawodach, które odbyły się przy Śląskiej, wykonano odpowiednie prace, mogące mieć spory wpływ na jazdę gorzowskich żużlowców. - Myślę, że tor służył gospodarzom, bo po poprzednich zawodach został zbronowany i zrobiony. Pamiętam, że zawsze jak tu przyjeżdżałem, nawet w zeszłym roku, to koledzy, którzy jeżdżą tu na co dzień, mieli swój normalny tor. Gospodarze z pewnością nie narzekali - zakończył Ułamek.

Źródło artykułu: