Okienko transferowe otworzy się 15 lipca. Wtedy torunianie będą mogli podpisać kontrakt z Darcym Wardem. Jak na razie Australijczyka z klubem wiąże jedynie list intencyjny. Działacze wierzą jednak, że szybko uda się załatwić wszystkie formalności. - Sytuacja w Toruniu jest o tyle trudna, że Darcy może zająć miejsce jednego z trójki obcokrajowców. Na ławce musiałby usiąść Jason Doyle, Grisza Łaguta lub Chris Holder. Każdy z nich jest w pewnym sensie nieprzewidywalny. Nie zazdroszczę Jackowi Gajewskiemu decyzji, którą za chwilę będzie musiał podjąć - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl były menedżer toruńskiego klubu Sławomir Kryjom.
[ad=rectangle]
Nasz rozmówca twierdzi, że z trójki wymienionych zawodników najrówniejszą formę prezentuje Jason Doyle. I trudno się z tym nie zgodzić. Uczestnik cyklu Grand Prix spisuje się solidnie zarówno na własnym torze jak i na wyjazdach. Najlepiej świadczy o tym jego średnia biegopunktowa - 2,000 w domu i 2,037 na wyjazdach. - Ward oczywiście musi najpierw pokazać się z dobrej strony w lidze angielskiej i szwedzkiej, a poza tym podpisać kontrakt. Uważam jednak, że Doyle jest najrówniej jeżdżącym obcokrajowcem w KS Toruń. Po nim zawsze można spodziewać się od ośmiu do dziesięciu punktów. To duży plus. Holder jeździ w kratkę, chociaż ostatnia runda Grand Prix może go podbudować. Walczy o powrót do formy i nie jest mu łatwo, bo dwie kontuzje zrobiły swoje. Grisza też jeździ różnie. W klasyfikacji najskuteczniejszych zawodników w lidze jest ósmy, ale też miał słabe mecze. Wyboru, jeśli Ward będzie w dobrej formie, trzeba będzie jednak dokonać i to może być loteria - wyjaśnia Kryjom.
Były menedżer Unibaksu nie ukrywa, że gdyby on miał podjąć decyzję, to odsunąłby od składy Chrisa Holdera. - Zakładam oczywiście, że Darcy potwierdzi, że jest tym zawodnikiem, którego znamy z poprzednich sezonów. Wtedy najbliżej ławki byłby dla mnie właśnie Holder - dodaje na zakończenie Kryjom.