Awizowane składy na mecz PGE Stal Rzeszów - KS Toruń

do gry o złoto) i dla e-ligi (wydawało się, że niemal wszystkie karty już rozdane). Ward w Falubazie to jednak również wybawienie dla Torunia, który teraz Australijczyka nie potrzebuje. Wszyscy powinni być więc zadowoleni. Ale nie są, bo forma rozstania żużlowca z toruńskim klubem była fatalna. Ward do kontraktowanych negocjacji z Toruniem przystąpił nie jak człowiek, który 10 miesięcy wisiał za pijaństwo, ale niczym wielokrotny mistrz świata. Niczym Mauger i Rickardsson razem wzięci. Grał ostro, buńczucznie się wypowiadał, biła z niego pycha. – To co było w liście intencyjnym to już mnie nie interesuje. To trzeba podnieść co najmniej o 50 procent. Mam pięć innych ofert – miał oświadczyć na wstępie. Dodam, że list intencyjny z KS Toruń, Ward podpisał dopiero po wyjazdowych wygranych klubu w Gorzowie i Lesznie, kiedy awans Aniołów do play-off stał się bardziej realny. Wcześniej ten deklarujący miłość do Motoareny młody człowiek zwlekał. - Byle gdzie jeździł nie będę – wypalił, kiedy Toruń zaproponował mu dłuższy kontrakt z opcją natychmiastowego wypożyczenia na ten sezon do innego klubu. – Jestem najlepszym zawodnikiem na świecie – doprecyzował dając do zrozumienia, że jemu takich propozycji nie wypada składać. Ward jest najlepszym zawodnikiem na świecie, ale od chwalenia są inni. Głupio to wygląda jak sam żużlowiec opowiada o sobie, że jest „the best”. W trakcie rozmów była też mowa gwarancjach startowych i o Holderze. – Mogę podpisać, ale muszę mieć gwarancje i Chris też musi jechać w każdym meczu – stwierdził kategorycznie Ward. Miał prawo to powiedzieć, ale nie tak obcesowo. W mediach potrafił ująć temat Holdera tak, że chwytało to za serce i człowiek się dziwił o co ten Toruń ma pretensje. Nie wiem czy Ward w Toruniu zatrzasnął za sobą drzwi. Na razie jednak jego notowania w tym klubie są fatalne. Rozgoryczony jest menedżer Jacek Gajewski, który kilka lat temu dał młokosowi szansę. Rozgoryczeni są sponsorzy. Zwłaszcza ci, który rok temu dołożyli do kontraktu Darcy’ego 10 tysięcy euro. Te pieniądze dostał na osłodę, bo czuł się źle z tym, że robi dużo punktów a zarabia gorzej od pozostałych kolegów. --------------------------------------------- JEZELI TO PRAWDA TO KONEIC WARDA W TORUNIU.........

mocna i ciężko będzie powtórzyć wynik z RZ a wrocławski owalny tor jakoś nam nie leży.