PGE Stal Rzeszów vs. Spar Falubaz Zielona Góra: pomeczowe Hop-Bęc!

Największy "Hop" środowego spotkania, to z pewnością komplet punktów Grega Hancocka. "Bęc" to natomiast fatalna jazda Petera Ljunga, który najprawdopodobniej zakończył przygodę z PGE Stalą Rzeszów.

[bullet=hop.jpg]  HOP
Emocje do samego końca

Środowe spotkanie trzymało w napięciu do samego końca. Przez cały mecz oba zespoły były ze sobą w kontakcie. Żadna z drużyn nie była w stanie wypracować sobie większej przewagi niż dwupunktowa. Dopiero w 14-tym wyścigu na cztery "oczka" odskoczyli zielonogórzanie. W ostatnim biegu znakomitą ripostę wyprowadziła jednak eksportowa para Żurawi - Greg Hancock i Peter Kildemand i mecz zakończył się remisem. Mniej pasjonująco wyglądała jednak walka na torze. O końcowej kolejności na mecie decydował głównie start i wyjście z pierwszego łuku. W meczowych programach było jednak naprawdę "gorąco".
[ad=rectangle]
Kompletny Hancock

Amerykanin w środowym spotkaniu był nie do zatrzymania. Hancock zdobył komplet 15-tu punktów i to dzięki niemu rzeszowianom udało się zremisować. - Ten zawodnik to klasa sama w sobie. Dla mnie to bohater meczu - powiedziała Marta Półtorak, była prezes rzeszowskiego klubu. Co ciekawe, to pierwszy pełny komplet Hancocka w barwach PGE Stali Rzeszów. Amerykanin na torze w Rzeszowie legitymuje się niebotyczną średnią biegową - 2,700. Gdyby nie "Grin", to Żurawie znalazłyby się w poważnych tarapatach.

Rewelacyjny Walasek

Po drugiej stronie barykady błyszczał natomiast Grzegorz Walasek. Zawodnik SPAR Falubazu Zielona Góra wygrał cztery z sześciu wyścigów. Zielonogórzanin, po środowym spotkaniu wystawi klubowi fakturę za 14 punktów. - Przed meczem wydawało mi się, że tor jest zbyt mocno zmoczony i będzie się rozsypywać. Ale był super. Wszystko mi dzisiaj wychodziło. Zawsze dobrze czułem się w Rzeszowie i cieszę się, że teraz było tak samo - dodał zawodnik, który w latach 2012-2013 stanowił o sile rzeszowskich Żurawi.

Falubaz o krok od play-offów

Zielonogórzanie solidnie realizują swój plan. Po meczu w Rzeszowie drużyna dowodzona przez Jacka Frątczaka i Sławomira Dudka awansowała na trzecie miejsce w tabeli i jest już o krok od jazdy w play-offach. - Ten wynik na pewno przybliża nas do play-offów i daje jakiś handicap. Do końca rundy zasadniczej mamy jeszcze pięć spotkań. Musimy w nich uzbierać minimum pięć punktów. Ale jest dobrze - przyznał Dudek.
[event_poll=34843]

[bullet=bec.jpg] BĘC

Co z tym Ljungiem?

Saga związana z relacjami na linii PGE Stal Rzeszów - Peter Ljung trwa w najlepsze. Szwed konsekwentnie odmawiał udziału w przedmeczowych treningach drużyny, ale ostatecznie pojawił się w meczowym składzie Żurawi kosztem Mirosława Jabłońskiego. - Ljung już w piątek dostał powołanie na mecz. Nie zdążył jednak na trening. Trochę szkoda. Chyba daleko jest z tej Szwecji - stwierdził ironicznie Janusz Ślączka. Sam zainteresowany uważa, że jego fatalna dyspozycja nie ma związku z faktem, iż regularnie "olewa" przedmeczowe treningi. - Treningi tak naprawdę mi nie pomagają. Przecież jeżdżę w Rzeszowie od półtora roku i tu chodzi o motocykle - powiedział Ljung, który dodał także, iż to przez niego rzeszowianom nie udało się wygrać tego spotkania. Doświadczony zawodnik zdobył w środę tylko jeden punkt. Wszystko wskazuje na to, że Ljung nie otrzyma już powołania na kolejne mecze.

Pieszczek poniżej oczekiwań

Spar Falubaz mocno liczył na punkty Krystiana Pieszczka. Ten dobrze rozpoczął środowe spotkanie. W biegu juniorskim Pieszczek z łatwością pokonał Artura Czaję i Krystiana Rempałę. Zwycięstwo w wyścigu młodzieżowym sprawiło, że Jacek Frątczak desygnował 20-latka do startu z ZZ-ki. Ale manewr ten okazał się niewypałem. W pierwszym podejściu do gonitwy szóstej Pieszczek upadł na tor i długo się z niego nie podnosił. W powtórce tego biegu, a także w kolejnych wyścigach Pieszczek przyjeżdżał już do mety na końcu stawki.

Remis na otarcie łez

Wynik tego meczu, to dobry rezultat dla Falubazu, który jest bardzo bliski awansu do fazy play-off. Nad Wisłokiem do końcowego rezultatu podchodzi się z szacunkiem, bo przecież przed ostatnim wyścigiem wydawało się, że rzeszowianie zakończą ten mecz "na tarczy". Niemniej, podopieczni Janusza Ślączki w dalszym ciągu zamykają ligową tabelę. W niedzielę Żurawie zmierzą się na swoim torze z KS Toruń. Będzie to kolejny, niezwykle ważny mecz dla Żurawi w kontekście utrzymania. Zakładając, że MRGARDEN GKM Grudziądz odniesie zwycięstwa na własnym torze z Betard Spartą Wrocław i KS Toruń (ale nie zdobędzie bonusów za lepszy bilans w dwumeczu), a na wyjeździe grudziądzanie nie sprawią żadnej sensacji, to zespół PGE Stali Rzeszów potrzebuje zdobyć do końca sezonu jeszcze 5 punktów (w tym zwycięstwo przy Hetmańskiej z GKM). PGE Stal poza zespołami z Torunia i Grudziądza podejmie jeszcze u siebie MONEYmakesMONEY.pl Stal Gorzów oraz uda się na wyjazdowe spotkanie do pobliskiego Tarnowa.

Komentarze (28)
avatar
andrew-70
24.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ljung to dno !!! Co za cymbał oddał Andersena do Łodzi. Mecz z nim byłby do przodu na bank ! 
avatar
Dario
23.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marny Marlonie z miejscowości Tarnów pomiędzy Rzeszowem a Krakowem -Dobrze że to tylko twoje błędne zdanie i marzenia. 
avatar
Sława34
23.07.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Ja myślę że wcale z toruniem nie będziemy mieli łatwiej niż z Zielonką, dwóch kangurów, grisza i przedpełski a jeszcze miedziak który zawsze u nas smiga, musi być Larsen w formie oczywiście i L Czytaj całość
avatar
Gdańsk Racing
23.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pieszczek ma za dużo kłopotow w życiu. Falubaz przy nich to pikuś. 
avatar
Sława34
23.07.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja się zastanawiam dlaczego Jabłoński został odsunięty skoro we wtorek na treningu robił Lamparta i Barana jak chciał, tylko raz Lampart z nim wygrał, mam nadzieje że Ljung zakończył przygodę z Czytaj całość