Kapitan SPAR Falubazu Zielona Góra w potyczce przeciwko Unii Tarnów jechał jak z nut. W trzech pierwszych wyścigach na dystansie mijał rywali i odnosił zwycięstwa. Z kolei w ósmym biegu zawodów Piotr Protasiewicz musiał uznać wyższość Martina Vaculika. Właśnie po zakończeniu tego wyścigu doszło do przykrego w konsekwencjach upadku zielonogórzanina.
[ad=rectangle]
Na szczycie pierwszego łuku Protasiewicz przypadkowo przy małej prędkości zahaczył o tylne koło motocykla Słowaka i upadł na tor. Vaculik szybko podjechał do kapitana Falubazu i przeprosił go za to zdarzenie. "PePe" wstał z toru, ale odczuwał skutki upadku.
Po pierwszych badaniach lekarze podejrzewają u lidera SPAR Falubazu złamanie obojczyka. Więcej informacji odnośnie stanu zdrowia Protasiewicza znanych będzie po przeprowadzeniu dokładnych badań w szpitalu.