KMŻ Motor wycofa się z play-off? "Nie popełnimy błędów z poprzednich lat"

[tag=878]KMŻ Motor Lublin[/tag] w niedzielę zmierzy się u siebie z Kolejarzem Rawicz w ostatnim meczu rundy zasadniczej. Jak się okazuje, może być to ostatnie spotkanie Koziołków w tym sezonie.

W meczu z Kolejarzem Intermarche Rawicz lubelska ekipa pojedzie krajowym zestawieniem, wzmocnionym jedynie Alesem Drymlem. Decyzję o zmianach w składzie trener Jerzy Głogowski podjął po nieudanym meczu w Pile, w którym zawiedli przede wszystkim Timo Lahti i Mathias Thoernblom. Szkoleniowiec Koziołków stwierdził, że Fin i Szwed w ramach kary nie wystąpią w spotkaniu z Kolejarzem. Kibice Motoru obawiają się, że w tej sytuacji zawodnicy mogą obrazić się na klub i w przyszłości nie przyjechać na mecze.

[ad=rectangle]

- Może trener źle dobrał słowa, mówiąc o karze. Po prostu daliśmy tym zawodnikom czas na zastanowienie się nad ich podejściem do jazdy w Motorze. Jeśli zawodnik podpisuje kontrakt, to zobowiązuje się do pracy. To co pokazali w Pile, było bardzo słabe, bo jeśli junior punktuje lepiej niż zawodnicy zagraniczni prowadzący pary, to coś jest nie tak. Ale oczywiście nie przekreślam Lahtiego i Thoernbloma i jeśli pokażą oni profesjonalizm, to wrócą do składu - mówi prezes KMŻ Andrzej Zając.

Sternik Motoru dodaje również, że za zmianami w składzie przemawiały również konieczne oszczędności. Lublinianie wciąż bowiem borykają się z problemami natury finansowej.

- O wystawieniu takiego składu zadecydował też aspekt finansowy. Wygrana w najmocniejszym składzie z Kolejarzem trzydziestoma punktami byłaby dużym ciosem dla budżetu klubu. A sytuacja nie jest najlepsza. Co prawda spłaciliśmy ponad 150 tysięcy złotych zadłużenia, ale wciąż pozostało jeszcze 300 tysięcy - wyjaśnia prezes ekipy znad Bystrzycy.

Prezes Motoru przyznaje, że KMŻ ma spore kłopoty finansowe.
Prezes Motoru przyznaje, że KMŻ ma spore kłopoty finansowe.

15 sierpnia lublinianie organizują jeden z finałów tegorocznych IMŚJ. Kierownictwo KMŻ nie ukrywa, że liczy na spory zastrzyk gotówki w związku z tym wydarzeniem. Okazuje się jednak, że może to nie wystarczyć nawet na to, aby Motor odjechał sezon do końca.

- Liczymy na wpływy z organizacji finału IMŚJ, ale to może nie wystarczyć. Więc w tym momencie bardzo ważne jest pytanie, czy w ogóle będziemy mieć pieniądze na start w fazie play-off. Jeżeli nie zapewnimy sobie środków na to niezbędnych, to wycofam zespół z play-off. Nie popełnimy błędów z poprzednich lat i zadłużymy się jeszcze bardziej. Wolę, żeby klub nie pojechał w play-offach i miał na koniec sezonu 200 tysięcy złotych zaległości niż wystartował i miał 600 tysięcy długu - podkreśla Zając.

Źródło artykułu: