[bullet=hop.jpg] Hop:
"Chrzanoś" w niedzielę zdobył z bonusem komplet 15 punktów i tym samym zaliczył swój najlepszy występ w sezonie. Kibicom pokazał się z zupełnie innej strony niż w poprzednich meczach, prezentując jazdę z zębem. Dla krośnieńskiego klubu jest to dobra informacja w kontekście zbliżających się play-offów.
[ad=rectangle]
Wilki w końcu wygrywają z liderami
Krośnieński zespół co prawda nie przegrał w tym roku żadnego domowego spotkania, ale dotąd we wszystkich miał ten sam problem - wśród gości zawsze był lider, z którym Wilki praktycznie nie potrafiły nawiązać walki. Tak było w meczach z Wybrzeżem (Gaufrow, Zetterstroem), Kolejarzem Intermarche (Thomsen) i KMŻ Motorem (Lahti). W spotkaniu z Polonią w końcu nastąpiło przełamanie pod tym względem.
Duńczyk był najmocniejszym punktem pilskiego zespołu. Ze słabszej strony pokazał się jedynie w pierwszym wyścigu, natomiast w kolejnych już za każdym razem zdobywał punkty na rywalach, miał też bardzo dobre starty. Punktowo na podobnym poziomie pojechali Patryk Dolny i Daniel King, jednak ten pierwszy w aż trzech biegach przegrał podwójnie, z kolei Brytyjczyk sporo punktów zdobył dzięki startom z juniorami i dlatego postanowiliśmy wyróżnić Jensena.
[event_poll=51493]
[bullet=bec.jpg] Bęc:
Słabe starty gospodarzy
Zwycięstwo może cieszyć, ale w Krośnie mają nad czym pracować. Gospodarze w niedzielę wyraźnie przegrywali starty, a prym w tym wiedli Marcin Rempała i Dawid Stachyra. Na ich szczęście dużo lepiej rozgrywali pierwszy łuk niż zawodnicy Polonii i dzięki temu potrafili przedrzeć się na czołowe pozycje.
Jesper Monberg i Piotr Świst
Dwaj najbardziej doświadczeni zawodnicy Polonii zdobyli łącznie tylko punkt. To wynik zdecydowanie poniżej ich możliwości. Zwłaszcza po Monbergu można było się spodziewać lepszej postawy, bo we wcześniejszych spotkaniach był on bardzo skuteczny.
Pogoda
Jak nie deszcz to... słońce. W Krośnie w tym roku nie mają szczęścia do pogody, która nie sprzyja organizowaniu zawodów. W niedzielę w momencie rozpoczęcia meczu było ok. 35 stopni Celsjusza, co część widzów zniechęciło od przyjścia na stadion, a zawodnikom mocno przeszkadzało w jeździe. - Jazda przy 34-35 stopniach to naprawdę przesada, zwłaszcza o godz. 16, kiedy jest najgoręcej - komentował po zawodach Rasmus Jensen.