Rafał Dobrucki (inicjator i pomysłodawca przedsięwzięcia): Jestem współorganizatorem tej imprezy, zmontowaliśmy to wszystko wspólnie z Mariuszem Zakrzewskim. Wszystko się udało fantastycznie, atmosfera była świetna, publiczność dopisała. Myślę, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy dużo na tym zyska. Nie traktuję dzisiejszego ścigania jako formę przygotowań do nowego sezonu, ale jako ich uzupełnienie - owszem.
Norbert Kościuch: Myślę, że to super, że Rafał Dobrucki wpadł na pomysł zorganizowania takiej imprezy. Jest nas trochę w Lesznie i w pobliżu Leszna chętnych do takiej jazdy. Bardzo mnie cieszy, że ten turniej się udał i w ogóle się odbył. Sporo zależało bowiem od pogody, a w zasadzie wszystko, bo gdyby było trochę cieplej, to zawody te już by się nie odbyły. Generalnie każdy z nas zawsze chce pomagać, przy każdej nadarzającej się ku temu okazji. My bawimy się sami ze sobą, dla ludzi to jest atrakcja, bo mogą zimą obejrzeć żużel, chociaż w trochę innym wydaniu. Widać było bardzo duże zainteresowanie ze strony przechodniów, którzy choć na chwilę przyszli zobaczyć naszą jazdę. Mimo doskwierającego mrozu, publika jak najbardziej dopisała. Cieszę się z tego bardzo.
Piotr Świderski: Dla nas to jest zabawa, dzieci chore na cukrzycę mogą tylko na tym skorzystać. Cieszę się, że swoją osobą mogę pomóc tym dzieciom. W sobotę wziąłem udział w charytatywnej gali lodowej w Opolu na rzecz małej chorej Oli. W niedzielę ścigałem się tutaj w Lesznie na turnieju, z którego dochody trafią na rzecz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jestem zadowolony, że mogę brać udział w tego typu imprezach.