Złote interesy Betard Sparty. Piotr Baron trafił w dziesiątkę

Betard Sparta jest o krok od finału PGE Ekstraligi. Przed startem sezonu mało kto przewidywał taki scenariusz. Wrocławianie nie zrobili spektakularnych transferów, ale w wielu przypadkach trafili w dziesiątkę.

Betard Sparta pokonała w pierwszym półfinale PGE Ekstraligi tarnowską Unię 54:36. Ten wynik stawia zawodników Piotra Barona w bardzo dobrym położeniu przed meczem rewanżowym. Niezależnie, czy wrocławianie wjadą do finału, można śmiało powiedzieć, że wykonali duży skok jakościowy w porównaniu z poprzednimi rozgrywkami.

- To jest świetna drużyna. Nikt nie był w stanie przewidzieć, jak pojadą w tym roku Drabik czy Milik. Dziś już jednak wiemy, że Piotr Baron trafił z nimi w dziesiątkę. Ma bardzo kompletną ekipę, w której praktycznie przez cały rok nie widać słabych punktów. Dotyczy to także zawodników do pary. Nie ma u nich dziur i to klucz do sukcesu - podkreśla Krzysztof Cegielski.

Warto jednak przypomnieć, że obaw co do ruchów kadrowych, które wykonali wrocławianie zimą, było sporo. Pod największą wątpliwość poddawano transfer Vaclava Milika, który nie miał doświadczeń z jazdy w Ekstralidze. - To jest bardzo udany transfer. Niewielu się tego spodziewało? Być może, ale osoby związane z żużlem wiedzą, że to bardzo utalentowany jeździec. To chłopak, który idealnie pasuje do pary z Woffindenem. Nie ma jeszcze ambicji zdobywania kompletów, zna swoje miejsce w szeregu i bardzo dobrze się tam wpasował - wyjaśnia Sławomir Kryjom.

Wrocławianie wzmocnili także formację juniorską, która w poprzednich rozgrywkach była ich największą bolączką. Złoty interes zrobili zwłaszcza kontraktując Maksyma Drabika, choć byli tacy, którzy twierdzili, że na Ekstraligę w przypadku tego żużlowca jest zbyt wcześnie. - Nie wszyscy spodziewali się, że jego talent wypali od razu. To jednak on daje przewagę nad innymi ekipami. Na pewno nikt nie przewidywał, że on będzie punktować jak Przedpełski, Zmarzlik czy Pawlicki. Tak jednak można o nim teraz mówić - dodaje Kryjom.

Co jest również warte podkreślenia, minionej zimy wrocławianie na rynku transferowym działali bardzo spokojnie. Sparta długo obserwowała ruchy kadrowe innych zespołów. Do gry wkroczyła później. Na pierwszy rzut oka wykonane transfery nie były spektakularne. Zdecydowanie więcej mówiło się o innych ekipach. Sparta wymieniła jednak ogniwa, które szwankowały rok wcześniej. Zastąpienie Pavlica, Sucheckiego i rewolucja w formacji młodzieżowej dały znakomite efekty. Co więcej, Piotr Baron chciał mieć drużynę "na lata" i wiele wskazuje na to, że jest na dobrej drodze do realizacji tego celu. - We Wrocławiu zimą był spokój, ale to gwarantował im go szkielet zespołu oparty na dwóch liderach - Woffindenie i Janowskim. Pozostali dorzucają bardzo cenne punkty. Mają młodą ekipę. Wiekowo odstaje Tomek Jędrzejak, ale nie ma sensu mu tego wypominać. Reszta jest z rocznika 90 lub młodszego. To naprawdę ciekawa sytuacja - podsumowuje Kryjom.

Trwa sprzedaż biletów na finał SEC w Ostrowie Wlkp. - KLIKNIJ TUTAJ i przejdź na stronę sprzedażową!

Źródło artykułu: