Tarnowianie wygrali drugie spotkanie z wrocławianami 50:40, ale nie awansowali do finału PGE Ekstraligi. Odrobienie osiemnastopunktowej straty z pierwszego meczu mogłoby być możliwe, gdyby poniżej oczekiwań nie pojechał Kenneth Bjerre. Duńczyk, który w ostatnich tygodniach prezentował równą formę, tym razem zdobył w czterech startach zaledwie trzy punkty.
- To prawda, Kenneth rzeczywiście pojechał słabej niż nas do tego przyzwyczaił. Nie zamierzamy jednak krytykować i rozliczać zawodnika, patrząc tylko na nieudany mecz ze Spartą. Liczy się to, jak prezentował się w całym sezonie. Dawał z siebie wszystko i pracował w parkingu w czasie zawodów, ale nie przyniosło to takiego efektu, jakiego by oczekiwał - wyjaśnił trener Paweł Baran.
Okazja do rehabilitacji dla Kennetha Bjerre nadarzy się przy okazji dwumeczu o trzecie miejsce z KS Toruń. W ostatnim spotkaniu rundy zasadniczej na MotoArenie Duńczyk zdobył osiem punktów i bonus. - W spotkaniu ze Spartą zanotował po prostu wpadkę, a gorszy dzień zdarza się każdemu. Wierzyliśmy w odrobienie strat, ale awans w większym stopniu przegraliśmy już w Częstochowie, przegrywając różnicą osiemnastu punktów - zaznaczył trener Baran.