Duży krok Unii w stronę brązowego medalu - KS Toruń vs. Unia Tarnów (relacja)

Unia Tarnów była zdecydowanie lepszą drużyną na Motoarenie i odniosła zasłużone zwycięstwo z miejscową ekipą KS Toruń. Tym samym Jaskółki są już bardzo blisko zdobycia brązowego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski.

W niedzielę do Torunia przyjechała drużyna Unii Tarnów, która zajęła drugie miejsce na koniec rundy zasadniczej i wydawało się, że przy tej dyspozycji bez problemu awansuje do finału rozgrywek. Tymczasem Jaskółki zaskoczył tor w Częstochowie, gdzie Betard Sparta Wrocław osiągnęła bardzo korzystny rezultat i praktycznie rozstrzygnęła walkę na swoją korzyść. Z drugiej strony są torunianie, którzy po fatalnej końcówce pierwszej fazy sezonu cieszyli się, że w ogóle w play-offach pojechali. Ostatecznie na własnym torze postawili mocny opór Fogo Unii Leszno, co rozpaliło ich nadzieje. W rewanżu wysoko jednak polegli i pozostała im walka o brąz.

Ostatni mecz Aniołów i Jaskółek na Motoarenie rozegrany został pod koniec sierpnia. Zawodnicy KS Toruń przez większość czasu kontrolowali przebieg spotkania, ale piorunująca końcówka tarnowian doprowadziła do remisu w całym meczu. W kontekście pierwszego spotkania o brąz dawało to Jaskółkom psychologiczną przewagę, ale należy wspomnieć, że przerwa przed play-offami została przez drużynę z grodu Kopernika wykorzystana w stu procentach i Anioły dzięki drobnym zmianom oraz intensywnym treningom na nowo zbudowały sobie atut własnego toru.

Czy jednak taki stan rzeczy utrzymał się w niedzielnej potyczce? Pierwsze dwie serie pokazały, że do Torunia wróciły stare problemy. Podobnie jak pod koniec sierpnia, i tym razem to goście z Tarnowa wyglądali na dużo lepiej dopasowanych do nawierzchni. I po raz kolejny jedynym ogniwem wśród Aniołów, który dobrze dogadywał się z torem na Motoarenie był Paweł Przedpełski.

Pierwsze biegi toczyły się na zasadzie cios za cios i rywalizacja wyglądała na w miarę wyrównaną. W pierwszym wyścigu nie zadziałała współpraca Chrisa Holdera i Kacpra Gomólskiego, którzy mogli wspólnie powstrzymać Martina Vaculika, ale tego nie zrobili i ostatecznie Słowak przedarł się na drugie miejsce. W odsłonie trzeciej z kolei Adrian Miedziński i Grigorij Łaguta nie byli w stanie pokonać Kennetha Bjerre, który nie dość, że wskoczył na trzecie miejsce, to jeszcze prawie wyprzedził "Miedziaka" na kresce. Walka na dystansie zdecydowanie zresztą wypadała na korzyść gości. Artur Mroczka znakomicie spisał się w rywalizacji z parą Miedziński - Łaguta w biegu piątym, zaś dwa wyścigi później Janusz Kołodziej bez większych problemów przedarł się na dystansie z trzeciej na pierwszą pozycję, bo znów nie zrozumieli się Holder i Gomólski. Dzięki temu wyścigowi Jaskółki utrzymały dwupunktowe prowadzenie po drugiej serii.

Kolejne wyścigi nie zmieniły takiego stanu rzeczy. Pozytyw było widać w jeździe "Gingera", który w znakomity sposób przedarł się na prowadzenie w biegu dziewiątym. To jednak niewiele dało, bo ostatni do mety dojechał Holder, a w pozostałych wyścigach także padały remisy. Warto odnotować, że cierpliwość do koszmarnie słabego Łaguty stracił w końcu menedżer Jacek Gajewski i w odsłonie dziesiątej postanowił desygnować za niego Pawła Przedpełskiego, co spotkało się z oklaskami ze strony miejscowej publiczności. Manewr jednak nic nie dał, bo Przedpełski przegrał start, a dysponujący dobrym wyjściem spod taśmy Miedziński, na drugim łuku, nie wiedzieć dlaczego, odjechał pod bandę i bez problemu przy krawężniku przejechał obok niego Kołodziej.

Przed biegami nominowanymi goście tylko potwierdzili dobrą formę. Co prawda w odsłonie dwunastej zawodnicy KS Toruń odrobili dwa punkty, ale zaraz później z ogromną łatwością para Kołodziej - Bjerre powiększyła przewagę do sześciu "oczek". Siłą gości były indywidualne zwycięstwa i znakomita postawa na dystansie. Dość powiedzieć, że do tej pory cztery najlepsze czasy dnia należały właśnie do tarnowian. Równa formacja seniorska znów uzupełniła kiepskich juniorów. Wśród Aniołów zawodzili z kolei seniorzy - fatalny Łaguta i notujący słabą końcówkę Doyle, a formy z dwóch ostatnich meczów nie utrzymał Fajfer. Kiepsko spisywał się też kapitan, Chris Holder. Nawet jeśli ci żużlowcy dobrze wystartowali, tracili swoje pozycje na dystansie. Na biegi nominowane Jacek Gajewski miał więc tylko trzech pewniaków - Przedpełskiego, Gomólskiego i Miedzińskiego. Tylko niepoprawni optymiści wierzyli, że uda się odrobić sześciopunktową stratę, a nawet w przypadku hipotetycznego zwycięstwa w całym meczu, zaliczka przed tarnowskim rewanżem byłaby nikła. Jaskółki już przed wyścigami nominowanymi znalazły się więc w rewelacyjnym położeniu.

Rewolucji nie było. Mimo manewrów taktycznych menedżera Gajewskiego, już w czternastej odsłonie tarnowianie spokojnie dojechali na remis, a później wygrali podwójnie, dzięki czemu zapewnili sobie wysoki, dziesięciopunktowy triumf w całym spotkaniu.

Wyniki:

Unia Tarnów - 50
1. Martin Vaculik - 9 (2,3,0,2,2)
2. Artur Mroczka - 5 (0,1,3,1)
3. Leon Madsen - 9+2 (3,1,1*,3,1*)
4. Kenneth Bjerre - 10+2 (1,3,2,2*,2*)
5. Janusz Kołodziej - 14 (2,3,3,3,3)
6. Ernest Koza - 1 (1,0,w)
7. Arkadiusz Madej - 2 (2,0,0)

KS Toruń - 40
9. Chris Holder - 5+1 (3,1*,0,1,-)
10. Kacper Gomólski - 8 (1,2,3,2,0)
11. Adrian Miedziński - 9 (2,2,2,3,0,-)
12. Grigorij Łaguta - 0 (0,0,-,0)
13. Jason Doyle - 4+1 (1,2,1*,0,-)
14. Oskar Fajfer - 1 (t,0,1)
15. Paweł Przedpełski - 13+1 (3,3,2,1*,3,1)
[event_poll=57129]
Bieg po biegu:
1. (62,32) Holder, Vaculik, Gomólski, Mroczka 4:2
2. (63,22) Przedpełski, Madej, Koza, Fajfer (t) 3:3 (7:5)
3. (62,12) Madsen, Miedziński, Bjerre, Łaguta 2:4 (9:9)
4. (62,72) Przedpełski, Kołodziej, Doyle, Madej 4:2 (13:11)
5. (63,09) Vaculik, Miedziński, Mroczka, Łaguta 2:4 (15:15)
6. (62,56) Bjerre, Doyle, Madsen, Fajfer 2:4 (17:19)
7. (62,22) Kołodziej, Gomólski, Holder, Koza 3:3 (20:22)
8. (63,69) Mroczka, Przedpełski, Doyle, Vaculik 3:3 (23:25)
9. (63,12) Gomólski, Bjerre, Madsen, Holder 3:3 (26:28)
10. (61,93) Kołodziej, Miedziński, Przedpełski, Madej 3:3 (29:31)
11. (62,97) Madsen, Gomólski, Mroczka, Doyle 2:4 (31:35)
12. (62,62) Miedziński, Vaculik, Fajfer, Koza (w/su) 4:2 (35:37)
13. (61,81) Kołodziej, Bjerre, Holder, Łaguta 1:5 (36:42)
14. (62,69) Przedpełski, Vaculik, Madsen, Miedziński 3:3 (39:45)
15. (62,10) Kołodziej, Bjerre, Przedpełski, Gomólski 1:5 (40:50)

Zawody rozgrywane były wg I zestawu startowego.

Sędzia: Jerzy Najwer,
Widzów: 8 945 osób,
NCD uzyskał Janusz Kołodziej (61,81) w biegu nr XIII.

Skrót meczu KS Toruń - Unia Tarnów

Źródło: PGE Ekstraliga/x-news

Komentarze (273)
avatar
tomas68
21.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
A teraz gajewski wyślij te swoje gwiazdy wiesz gdzie. 
avatar
Trollson
21.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Łaguta pewnie przelewu w terminie nie dostał :-)) 
avatar
pojawiam sie i znikam
21.09.2015
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Obco z Torunia zażartowali sobie z kibiców i na przyszły sezon wymienił bym całą trójke. Łaguta w przekroju całego sezonu raczej nie zachwycił, a juz na pewno nie w najwazniejszych meczach. Hol Czytaj całość
avatar
Krzysztof Kaminski
21.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bardzo prosze o krotka odpowiedz jak mozna u siebie przegrac 14 startów,,,,daleko mi do tajnikow wiedzy zaawansowanej ,ale dlaczego jednak tylko zawodnicy z TORUNIA juz na starcie maja albo min Czytaj całość
avatar
Saddam
21.09.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Toruń jest naprawdę słabiutki w tej fazie PO. Jeszcze w półfinale było widać, że chcą, że uwierzyli w siebie, że ten pierwszy półfinał i zwycięstwo sprawił, że gdzieś w głowie zaświecił im się Czytaj całość