ŻKS ROW czeka na zapytanie i rozważy jazdę w PGE Ekstralidze

 / Na zdjęciu: Max Fricke i Troy Batchelor w barwach ŻKS ROW-u Rybnik w sezonie 2015
/ Na zdjęciu: Max Fricke i Troy Batchelor w barwach ŻKS ROW-u Rybnik w sezonie 2015

Jeśli w PGE Ekstralidze nie pojedzie Lokomotiv ani Ostrovia, to zapytanie w tej sprawie ma otrzymać ŻKS ROW Rybnik. Działacze tego klubu zapowiadają, że wtedy rozważą wszystkie "za" i "przeciw".

Rybniczanie w zakończonych rozgrywkach Nice Polskiej Ligi Żużlowej zajęli trzecią pozycję, choć ich celem było wywalczenie awansu do PGE Ekstraligi. Przegrany dwumecz z MDM Komputery ŻKS Ostrovią sprawił jednak, że cały plan legł w gruzach. To jednak wcale nie wyklucza jazdy rybnickiej ekipy w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wiele wskazuje na to, że Lokomotiv Daugavpils nie zostanie dopuszczony do rywalizacji w elicie, a wielką niewiadomą jest stanowisko zespołu z Ostrowa, który najprawdopodobniej przegra baraż z PGE Stalą Rzeszów. - Nie wiem skąd pytanie, czy jeszcze bierzemy pod uwagę Ekstraligę. Cała procedura dotycząca przyznawania miejsc w tej klasie rozgrywkowej się jeszcze nie rozpoczęła. Oczywiście, że nadal bierzemy to pod uwagę - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Krzysztof Mrozek.

Trudno nie odnieść jednak wrażenia, że czas nie jest sprzymierzeńcem nowego beniaminka. Z rynku transferowego znikają kolejne nazwiska i za moment zbudowanie zespołu, który mógłby walczyć z powodzeniem o utrzymanie w PGE Ekstralidze może stać się niemożliwe. - Mam zwyczaj, że rozmawiam z zawodnikami, ale nasze kontakty są owiane tajemnicą do czasu aż wszystko ustalimy. W wyznaczonym miejscu i czasie chwalimy się wtedy, że ktoś ma podpisany kontrakt. Zgadzam się z tym, że wartościowych zawodników ubywa. Trzeba jednak podkreślić, że ich liczba nie wynosi na ten moment zero. Są jeszcze nazwiska, z którymi można rozmawiać i są naprawdę atrakcyjną propozycją na rynku - podkreśla Mrozek.

Rybniczanie na razie czekają spokojnie na ewentualne zapytanie ze strony Ekstraligi. Jeśli takie się pojawi, rozważą wtedy wszystkie "za" i "przeciw". - Gdy przyjdzie do klubu oficjalne pismo, które zaprosi nas do stołu, to wtedy porozmawiam z głównymi sponsorami i prezydentem miasta. Następnie wszyscy poznają nasze oficjalne stanowisko. Na chwilę obecną nie mówię ani "tak" ani "nie". Czas nie jest naszym sprzymierzeńcem, ale są pewne procedury, których należy przestrzegać. Dodam zresztą, że to nie jest tak, że czekamy zniecierpliwieni na zaproszenie. Robimy swoje i przygotowujemy ten klub, żeby jego struktury były gotowe do funkcjonowania w PGE Ekstralidze. To wyjdzie nam na dobre, jeśli wprowadzimy odpowiednie procedury. Hamulec nie jest zaciągnięty. Cały czas pracujemy, żeby dążyć do modelu ekstraligowego - dodaje na zakończenie Mrozek.

Źródło artykułu: