W środę opublikowane zostały awizowane składy na niedzielne spotkanie w Rzeszowie. W ekipie gości znalazło się aż czterech juniorów. Brakuje natomiast Rune Holty i Michała Szczepaniaka, dotychczasowych liderów zespołu z Wielkopolski. Co więcej, ŻKS Ostrovia w piątek podpisała kontrakty z dwójką 16-latków z Włókniarza Częstochowa. Takie ruchy mogą wskazywać, że zarówno Adrian Bialk i Adrian Woźniak w nowych barwach zadebiutują już w niedzielę. Wiele wskazuje więc na to, że w składzie Ostrovii ponad połowę składu będą stanowić młodzieżowcy.
Zdegustowany tymi doniesieniami jest Andrzej Łabudzki, prezes PGE Stali Rzeszów. Jego zespół wygrał pierwsze spotkanie na wyjeździe 50:40 i znajduje się w bardzo komfortowej sytuacji przed domowym rewanżem. Rewanżem, który ze sportową rywalizacją może mieć jednak niewiele wspólnego. - Nie chciałbym tego komentować. To jest decyzja prezesa Ostrovii, albo kogoś, kto zarządza tym klubem. To jest też wizytówka dla całej Nice Polskiej Ligi Żużlowej - twierdzi Łabudzki.
Pojawia się więc pytanie, czy w związku z awizowanym składem Ostrovii, zespół z Rzeszowa także nie odpuści nieco niedzielnej potyczki. Tym bardziej, że utrzymanie PGE Stali Rzeszów wydaje się być już tylko formalnością. Jeśli Żurawie pojadą na maksimum swoich możliwości, to końcowy wynik może być naprawdę kosmiczny. Według naszej sondy, aż 90 procent użytkowników portalu uważa, że gospodarze zdobędą w niedzielę co najmniej 60 punktów. Taki, bądź jeszcze wyższy wynik może rozsadzić budżet rzeszowskiego klubu.
- Ale nie możemy teraz odpuszczać. Zarówno Greg Hancock jak i Peter Kildemand zostali już powołani na ten mecz. Ułożyli sobie przeloty i hotele specjalnie pod to spotkanie. Nie możemy im teraz powiedzieć: chłopaki nie pojedziecie. Ten mecz bardzo odbije się na naszym budżecie. Zobaczymy, ile punktów ostatecznie zdobędziemy. Wstępnie były już prowadzone rozmowy z zawodnikami nt. redukcji wynagrodzenia za punkty - przyznaje Łabudzki.
Nie jest jednak przesądzone, że Ostrovia do stolicy Podkarpacia przyjedzie w swoim drugim garniturze. Kierownictwo gości w każdej chwili może bowiem dokonać dwóch zmian w awizowanym składzie i zdecydować się na posłanie w bój zarówno Holty jak i Szczepaniaka. Bardziej prawdopodobny wydaje się jednak skład gości złożony z kilku juniorów.