Michał Piosicki: Mam dużego krwiaka na ręce, stłuczony kręgosłup i pachwinę

Michał Piosicki bardzo dobrze rozpoczął niedzielne zawody w Gnieźnie. W swoim pierwszym biegu wychowanek leszczyńskich Byków bez najmniejszego problemu rozprawił się z rywalami, dowożąc do mety trzy punkty.

Mateusz Domański
Mateusz Domański

Chwilę później "Piesek" ponownie został desygnowany do boju. Stało się tak za sprawą taśmy Jacoba Thorssella w trzeciej odsłonie dnia. Młodzieżowiec znów popisał się świetnym startem, dzięki czemu wespół ze Zbigniewem Sucheckim wysforował się na podwójne prowadzenie. Niestety, na drugim łuku trzeciego okrążenia junior popełnił mały błąd, w konsekwencji czego upadł. Na domiar złego w jego plecy wjechał Piotr Świst. Po tym incydencie Piosicki na torze już się nie pojawił. - Mam dużego krwiaka na ręce, stłuczony kręgosłup i pachwinę. Na szczęście nic sobie nie złamałem, więc będzie dobrze - powiedział podczas pomeczowej rozmowy ze start.gniezno.pl

Michał Piosicki ukończył zawody w Grodzie Lecha z dorobkiem trzech punktów. Zapewne jego rezultat byłby okazalszy, gdyby nie fakt, iż po upadku postanowił zrezygnować z dalszej rywalizacji. Mimo osłabienia w postaci kontuzji młodzieżowca, drużyna Łączyńscy-Carbon Startu Gniezno zdołała obronić Nice Polską Ligę Żużlową. - Jeszcze raz gratuluję drużynie. Ja jakieś oczka dorzuciłem, chociaż żałuję, że tak mało. Mogło być o wiele lepiej - zakończył.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×