35-latek ma za sobą wyjątkowo słaby sezon w PGE Ekstralidze. Wystąpił on w dwunastu spotkaniach, w których uzyskał średnią biegopunktową 1,390. Okazał się tym samym najsłabszym z pięciu podstawowych seniorów SPAR Falubazu.
Jak pisaliśmy wcześniej, zielonogórzanie skupiają się na razie na wyjściu na prostą finansową i zatrzymaniu zawodników z ważnymi kontraktami. Na liście tej brakuje nazwiska Andreasa Jonssona. - Rzeczywiście, temu zawodnikowi wygasa w tym miesiącu umowa, ale jest za wcześnie, by mówić coś więcej. Teraz najważniejsze jest dla nas to, by wyprowadzić klub na prostą finansową i otrzymać licencję na kolejny sezon. Przyjdzie też czas na rozmowy z zawodnikami - tłumaczy przedstawiciel klubu, Marcin Grygier.
Pytanie tylko czy Jonsson wykaże się cierpliwością i będzie czekać na ewentualny odzew ze strony Falubazu. Szwed przyznał po sezonie, że kontaktowały się z nim już inne kluby. Rzecznik zielonogórzan, pytany o przyszłość Jonssona, odparł: - W mediach mówi się i pisze różne rzeczy. Na razie niczego nie wykluczamy. Możliwe, że Andreas zostanie z nami na kolejny sezon.
Dalsza przyszłość Szweda w polskiej lidze jest zatem niewiadomą. Wydaje się jednak, że nawet w przypadku upuszczenia Falubazu powinien on znaleźć zatrudnienie w najwyższej klasie rozgrywek. Warto przypomnieć, że Jonsson jest oprócz tego zaangażowany w pomysł przejęcia akcji bydgoskiej Polonii. W przypadku, gdy wraz ze swoimi wspólnikami przejąłby klub nad Brdą, mógłby zastanowić się nad reprezentowaniem Gryfów w Nice Polskiej Lidze Żużlowej.