Bartosz Smektała zaczyna wygrywać z presją

Postawa Bartosza Smektały to największa niespodzianka 65. Memoriału im. Alfreda Smoczyka. Leszczyński młodzieżowiec stanął na najniższym stopniu podium, wyprzedzając wielu bardziej doświadczonych rywali.

Jak się okazuje, kluczem do sukcesu podczas sobotnich zawodów był brak odczuwanej presji. Bartosz Smektała pokazał się dzięki temu ze zdecydowanie lepszej strony niż w tegorocznych rozgrywkach PGE Ekstraligi. Wychowanek Fogo Unii Leszno wystąpił tam w szesnastu meczach, uzyskując średnią biegopunktową 0,717. Wynik ten nie mógł zadowalać ani leszczyńskich trenerów, ani samego zawodnika.

- Stanąłem na podium, ponieważ jechałem w tych zawodach na luzie. Przez większą część sezonu byłem natomiast spięty. Sam, swoim myśleniem, spowodowałem, że doszło do takiej sytuacji i przez to moje wyniki nie zawsze były najlepsze. Powiedziałem sobie przed memoriałem, że zamiast się stresować, powinienem cieszyć się jazdą. To się opłaciło - przyznał Bartosz Smektała.

Leszczyńskiego młodzieżowca chwalili po sobotnich zawodach przedstawiciele leszczyńskiego klubu, na czele z Romanem Jankowskim. Doświadczenie, jakie Smektała zdobywał w czasie minionego sezonu ligowego zaczyna być widoczne na torze. "Smyk" wykazał się dojrzałością zwłaszcza w ostatnim, dodatkowym wyścigu, gdy pokonał na ostatnim okrążeniu Mateusza Szczepaniaka. - Bartek ma duże możliwości i gdy wszystko się układa, ma spokojną głowę, potrafi zrobić naprawdę dobry wynik - podkreślił szkoleniowiec.

Smektała wykonał z pewnością ważny krok, by być nadal podstawowym młodzieżowcem Fogo Unii. Słabiej w Memoriale im. Alfreda Smoczyka spisali się Dominik Kubera (siódme miejsce) i Marcin Nowak (dziewiąte). W turnieju nie wystartował z kolei czwarty z leszczyńskich juniorów - Daniel Kaczmarek, który stracił w pożarze swoje motocykle.

Źródło artykułu: