Włókniarz: Kolejne kontrakty po procesie licencyjnym

Włodarze Włókniarza zawarli w tym tygodniu porozumienie z Rafałem Trojanowskim, który startował dotychczas w Wandzie Kraków. Dalsze ruchy transferowe w Częstochowie zostaną dokonane dopiero po procesie licencyjnym.

Rafał Trojanowski to trzeci zawodnik, którym pochwalili się włodarze Włókniarza. Wcześniej listy intencyjne parafowali Nicolai Klindt i Jacob Thorssell. Jak przyznaje menedżer Michał Finfa, w Częstochowie mają nadzieję, że "Trojan" okaże się poważnym wzmocnieniem zespołu.

- Czy Rafał będzie naszym liderem? Taką mamy nadzieję. Znamy się bardzo dobrze, bo przez trzy lata ze sobą współpracowaliśmy. Nie na darmo powierzamy mu funkcję kapitana. To zawodnik, którego atutami są doświadczenie i objeżdżenie. Myślę, że cała drużyna zyska na tym transferze. Rafał będzie nam pomagać w przygotowaniu toru, aby dobrze czuli się na nim wszyscy zawodnicy. Myślę, że z tej współpracy skorzysta także częstochowska młodzież. Już teraz można upatrywać w nim osobę, która w przyszłości, po zakończeniu kariery będzie zajmowała się trenerką. Rafał jest osobą z dużą wiedzą o żużlu i łatwo nawiązuje relacje z zawodnikami. To byłaby dla niego odpowiednia droga. Na razie jednak będziemy cieszyć się jego jazdą, z jak najlepszym efektem dla naszego zespołu - przyznał Michał Finfa w rozmowie z naszym portalem.

Włókniarz zapowiada, że kolejne ruchy transferowe przeprowadzi nie wcześniej, niż w drugiej połowie grudnia. Włodarze klubu nie ukrywają, że zamierzają porozumieć się z przynajmniej jednym wychowankiem. - Na razie nie chcemy się spieszyć z kolejnymi kontraktami. Zalążek drużyny już mamy i jest on zbudowany tak, że jesteśmy przygotowani na każdy wariant, z jakim się spotkamy. Czekamy teraz na proces licencyjny, bo dalsza budowa drużyny uzależniona jest od tego, jak ostatecznie będzie wyglądać liga. Wiemy, że te decyzje zapadną nie wcześniej niż w grudniu. Dopiero gdy wszystko będzie już wiadome, zaczniemy dogadywać się w sprawie tego, kto jeszcze dołączy do Włókniarza - podsumował Finfa.

Źródło artykułu: