Nicki Pedersen chce kolejnego złota z Unią. "Nie przestałem być głodny"

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

- Jeśli rzeczywiście nadejdzie dzień, kiedy nie będę już głody zwycięstw, po prostu przestanę jeździć na żużlu - stwierdził Nicki Pedersen. Duńczyk zapewnia, że nie zabraknie mu motywacji przed kolejnym sezonem Ekstraligi.

Michał Wachowski: Nicki, zdobyłeś w tym roku pierwsze w karierze mistrzostwo Polski. Czy czujesz z tego powodu szczególną satysfakcję? Nicki Pedersen: To prawda. Zdobycie pierwszego złota w Polsce wraz z Unią było moim największym osiągnięciem mijającego roku. Mieliśmy w leszczyńskiej drużynie przez cały sezon naprawdę świetną atmosferę. Co prawda byliśmy faworytami do tytułu, ale nie oznacza to wcale, że przyszło nam to łatwo. Musieliśmy pokazać nasz najwyższy możliwy poziom, by dotrzeć do finału.

Postanowiłeś zostać w Fogo Unii. Część osób w Polsce była zaskoczona, że udało ci się znaleźć porozumienie z klubem tak szybko. Czujesz, że znalazłeś w Lesznie stabilizację? - Muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolony z dwóch pierwszych lat, jakie spędziłem w Unii. Po pierwsze: podoba mi się tutejsza atmosfera i kibice. Po drugie: szefostwo klubu pokazało, że jest w stanie zbudować tu zespół, który będzie wygrywać i walczyć o najwyższe cele. Cieszę się, że przez dwa kolejne lata będzie częścią Unii. No właśnie, zostaniesz w Lesznie na kolejne dwa sezony. Czy widzisz szansę na to, by jeździć w Unii do końca swojej żużlowej kariery w Polsce? - Nigdy nie można być niczego pewnym, gdy wybiega się myślami w przyszłość. Na tę chwilę nie widzę jednak przeszkód. Miałbym zakończyć karierę w Unii? Czemu nie. Były prezes Unii Leszno, Rufin Sokołowski stwierdził, że osiągnąłeś swój cel, jakim było mistrzostwo z Polskim i w przyszłym roku możesz nie być już głodny sukcesów w naszym kraju. Jak możesz się do tego odnieść? - Cóż, jeśli rzeczywiście nadejdzie dzień, kiedy nie będę już głody zwycięstw, po prostu przestanę jeździć na żużlu. Na razie to nie nastąpiło. Pozostając przy temacie motywacji, domyślam się, że twoim priorytetem na kolejny sezon będzie Grand Prix. Czujesz się na siłach, by zawalczyć jeszcze o mistrzostwo świata? - Oczywiście, że tak. Chciałbym zdobyć kolejne złoto, ale moim nadrzędnym celem jest to, by stanąć ponownie na podium. Jeśli będę w czołówce klasyfikacji, w gronie trzech najlepszych zawodników, pojawi się szansa na kolejny tytuł mistrza świata. Właśnie tak do tego podchodzę. Co możesz powiedzieć o obecnym składzie Unii? Ty, Emil Sajfutdinow, Grzegorz Zengota i Tobiasz Musielak macie już ważne kontrakty. Czy twoim zdaniem klub powinien uzupełnić skład kimś nowym, by walczyć o kolejne mistrzostwo? - Jestem spokojny o ruchy wykonywane przez władze klubu. Nie mam wątpliwości, że Unia ma wizję składu, który pozwoli nam na ponowne znalezienie się na szczycie ligowej tabeli. Walka o mistrzostwo to cel, który będzie przyświecać nam w kolejnym sezonie. Za kilka dni przyjedziesz do Polski na dwudniowe zgrupowanie klubu. Co uważasz o tego typu spotkaniach zespołu z kibicami i sponsorami? Wiem, że wiele osób w Lesznie nie może się doczekać, kiedy was zobaczy. - Kibice przez cały sezon nas dopingowali i świetne jest to, że teraz w przerwie między sezonami, gdy mamy więcej czasu, możemy przyjechać i się im za to odwdzięczyć. Ja sam czekam na to spotkanie z niecierpliwością.

Rozmawiał Michał Wachowski

Źródło artykułu: