Dzięki załataniu dwumilionowej dziury w budżecie klubu, Falubaz Zielona Góra może skupić się na ruchach transferowych. Trzon zespołu mają stanowić dotychczasowi zawodnicy - Patryk Dudek, Jarosław Hampel, Piotr Protasiewicz i junior Krystian Pieszczek. Jak informowaliśmy już wcześniej, wśród kandydatów do brakujących miejsc w składzie znajdują się Greg Hancock, Antonio Lindbaeck i Andriej Karpow. Zielonogórzanie interesowali się też Grigorijem Łagutą, ale ten zasili barwy ŻKS ROW Rybnik.
W Falubazie nie ukrywają, że potrzebują jeszcze dwóch wzmocnień. Jak sugerują, w najbliższym czasie można się spodziewać wiążących spotkań i decyzji. - Przystąpiliśmy do wyścigu o nowe nazwiska trochę spóźnieni. Inne zespoły miały wcześniej sytuację jasną i albo przedłużały kontrakty z jeźdźcami, którzy wcześniej występowali w ich drużynach lub prowadzili inne rozmowy. U nas w tym trudnym czasie było to tylko sondowanie oczekiwań zawodników. Wiadomo, że i żużlowcy czekali na to, jak zakończy się u nas cała sprawa finansowa. Oczywiście rozmawiamy z jeźdźcami. Nazwisk nie zostało zbyt dużo, więc każdy może dopowiedzieć sobie z kim negocjujemy. Myślimy, że być może do Świąt uda się ogłosić pierwsze nazwiska, które wzmocnią naszą drużynę - zaznaczył rzecznik klubu Marcin Grygier.
Pomimo informacji o zakontraktowaniu trenera Marka Cieślaka, nadal nie wiadomo, kto poprowadzi szkolenie młodzieży w klubie. - Chłopcy ze szkółki rozpoczęli treningi crossfitowe pod okiem fachowców, a także Grzegorza Kłopota. Te rozmowy trwają i jeśli chodzi o skład sztabu szkoleniowego wolną rękę pozostawiamy trenerowi Cieślakowi, który od najbliższych dni rozpocznie na ten temat rozmowy. Myślę, że rewolucyjnych zmian być nie powinno - zapowiedział Grygier.