Audyt przeprowadzony z rzeszowskim klubie wykazał dwumilionowy dług po ostatnim sezonie. Stal Rzeszów nie płaciła na czas swoim zawodnikom i podjęła już decyzję, że nie będzie ubiegać się o ponowną jazdę w PGE Ekstralidze. Klub złożył papiery licencyjne na I ligę, ale nie otrzyma licencji, jeśli w grudniu nie dojdzie do porozumienia ze swoimi zawodnikami.
Rzeszowianie mają do oddania najwięcej pieniędzy Gregowi Hancockowi, który był najlepiej punktującym zawodnikiem Stali w poprzednim sezonie (średnia bieg. 2,373). - Ten klub zalega Gregowi naprawdę duże pieniądze. Powiedziałbym, że jest to około 50 procent tego, co powinien dostać za poprzedni sezon - wyjaśnił menedżer zawodnika, Rafał Haj.
Pytany o to, czy możliwe jest zawarcie ugody z klubem, który chciałby spłacić dług w kolejnym roku kalendarzowym, odparł: - Zobaczymy. To pieniądze Grega i to jego trzeba pytać w tej sprawie. Teraz tymi kwestiami zajmują się klub i prawnicy. Więcej w tej sprawie powiedzieć nie mogę.
Wszystko wskazuje na to, że jeszcze w grudniu Amerykanin podejmie decyzję odnośnie swojej klubowej przyszłości. Jak informowaliśmy już wcześniej, oferty złożyli mu KS Toruń i Falubaz Zielona Góra. - Wypowiemy się w tym temacie wtedy, gdy Greg podejmie ostateczną decyzję. Mamy początek grudnia i wszystko się może wyjaśnić już niebawem - podsumował menedżer zawodnika.