Kamil Brzozowski: Przybrałem 5 kilogramów masy mięśniowej

WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Kamil Brzozowski
WP SportoweFakty / Jakub Piasecki / Kamil Brzozowski

Kamil Brzozowski podczas okresu przygotowawczego skupił się na rozbudowie masy mięśniowej. - Siła i przygotowanie są najważniejsze na trudnych torach, na których muszą pracować wszystkie mięśnie - powiedział.

WP SportoweFakty: Przebywacie na obozie we Władysławowie. Jak oceniasz zgrupowanie?

Kamil Brzozowski: Mi się ono bardzo podoba. Mamy mocne treningi, które dają w kość. Przy tym się ze sobą integrujemy i tworzymy atmosferę. Pomału łapiemy ze sobą kontakt i trzymamy się razem. To duży plus dla zarządu, że zorganizował takie zgrupowanie.

Czy wasze wyniki wydolnościowe nawet po tygodniu powinny wyglądać lepiej?

- Po tygodniu będziemy musieli trochę odpocząć, bo będziemy trochę zajechani. Każdy trening daje dużo pod kątem sezonu. Na pewno to zaprocentuje w naszym przygotowaniu do rozgrywek.

Czy podczas treningów we Władysławowie-Cetniewie nauczyłeś się czegoś nowego?

- Generalnie wykonuję podobne ćwiczenia. Mieliśmy jednak dwa testy sprawdzające naszą kondycję i takich jeszcze nigdy nie miałem. Pierwszy był w Gdańsku podczas badań na Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu. Tam mierzyliśmy naszą wydolność. Drugi test był na sali. Po nich wychodzi mniej więcej jak kto jest przygotowany. Nikt jednak nie odstaje. Będzie dobrze.

Ile razy dziennie trenujecie?

- Wstajemy o 7 rano i zaczynamy od rozruchu. Jest jeszcze ciemno, a jak wracamy po treningu jest już ciemno. Treningów jest więc bodajże 5 oraz zabieg w kriokomorze. Każdy dzień leci bardzo szybko.

Jakie miałeś cele na okres przygotowawczy?

- Przede wszystkim chciałem troszeczkę przytyć. Miałem za małą wagę, bo zaledwie 62 kilogramy. Zacząłem chodzić na siłownię w listopadzie i stosowałem dietę, bo mam problem żeby przytyć. Udało mi się to. Przybrałem 5 kilogramów masy mięśniowej i jestem z tego bardzo zadowolony. Teraz chcę to utrzymać. Sam się czuję lepiej. Jestem wzmocniony.

Czy treningi siłowe mocno pomagają później na torze? Nad jakimi częściami ciała najbardziej musicie pracować?

- Wydaje mi się, że najważniejsze są ręce. W żużlu nie wolno jeździć siłowo, a bardziej technicznie. Gdy opiera się styl jazdy na sile, trudniej jest wytrzymać cały bieg. Siła i przygotowanie są najważniejsze na trudnych torach, na których muszą pracować wszystkie mięśnie.

Czy w żużlu przed sezonem zmieniacie obciążenia podczas treningów, by nabrać świeżość?

- Jeśli chodzi o mnie, to do połowy lutego chcę poćwiczyć siłę, a później zacząć treningi szybkościowe i na rozciąganie.

Kontrakt z Renault Zdunek Wybrzeżem podpisałeś jako jeden z pierwszych, teraz jest was ośmiu. Jak zapatrujesz się na walkę o miejsce w składzie?

- Rywalizacja jest, była i będzie. Ja jestem do tego przyzwyczajony, że odkąd jeżdżę na żużlu zawsze muszę walczyć. Wiadomo, że ta rywalizacja musi być zdrowa. Jak ktoś zdobędzie podczas sparingu 10 punktów, a kto inny 2, to wiadomo że pojedzie ten lepszy. Niech więc tak będzie.

Czy taka sytuacja powiększa presję jaką odczuwasz, czy odwrotnie, bo wiesz że zawsze ktoś inny może zdobyć potrzebne punkty?

- Staram się o tym nie myśleć, tylko przygotowywać się jak najlepiej pod względem sprzętowym i fizycznym. Czas pokaże w jakim jestem miejscu. Dowiem się tego po pierwszych treningach i sparingach. Wtedy będę myślał co zrobić.

Sytuacja polskiego żużla zrobiła się bardzo trudna. Jest mniej miejsc w składach niż zawodników. Jak się na to zapatrujesz?

- Na pewno nie wygląda to dobrze. Liga została połączona i jest dużo spotkań, ale wiele klubów nie dostało licencji i pełno chłopaków nie ma pracodawcy. Może być tak, że w każdym klubie o miejsce w składzie będzie walczyło zbyt wiele osób, co może mieć negatywny wpływ na atmosferę. Dwóch żużlowców na zapas, to komfortowa sytuacja dla trenera i zawodników. Jak wypadnie się ze składu przy szerokiej kadrze, po jednym słabszym spotkaniu można wypaść na 4-5 kolejek i nie wrócić do formy do końca.

Rozmawiał Michał Gałęzewski

Źródło artykułu: