Po opublikowaniu terminarza Nice PLŻ, gdańszczanie wysłali do Głównej Komisji Sportu Żużlowego swoją propozycję. Zachowali wszystkie terminy niedzielne, przy równoczesnym usunięciu meczów rozgrywanych w środku tygodnia. Propozycja ta została odrzucona, a działaczy Renault Zdunek Wybrzeża poinformowano, że terminarz jest ostateczny.
Gdańszczanom wciąż nie pasują terminy środowe. - Słyszałem wypowiedź Piotra Szymańskiego i przysłowiowy nóż mi się w kieszeni otworzył. Chwalił, że będzie dużo sportu i że będziemy jeździli przez cały sezon. Jak to się ma do naszego klubu? Ostatni mecz u siebie rozgrywamy 5 sierpnia. Jak na tak krótki okres można znaleźć sponsorów, którzy zechcą się reklamować na stadionie? Co z resztą sierpnia i wrześniem? Nie mogę pojąć jak ktoś sobie w takiej sytuacji wyobraża rozwój - powiedział Tadeusz Zdunek.
Gdańszczanie będą chcieli przełożyć kilka spotkań w taki sposób, by uniknąć terminów środowych, a jednocześnie rozgrywać mecze w tych samych terminach kiedy jadą pozostałe kluby. Sytuacja, w której w każdej kolejce pauzują dwie drużyny umożliwia znalezienie takiego rozwiązania. Wiele zależy również od rozwiązania sytuacji Stali Rzeszów, której ewentualny brak startu w lidze spowodowałby kolejne wolne terminy ligowe. - Chcemy, by mecze w Gdańsku rozgrywane były przez pół roku. Będziemy robić wszystko, by kibice mogli jak najdłużej cieszyć się żużlem. Sezon jest krótki, a my go jeszcze ograniczamy. To kpina z kibiców, sponsorów i prezesów - dodał Zdunek.
Mecze rozgrywane w środku tygodnia mogą katastrofalnie wpłynąć na budżety klubów. - Nie dziwię się niektórym prezesom, że cieszą się z kalendarza. My jednak będziemy dbać o nasz budżet. Nie chciałbym, byśmy musieli oszczędzać na składzie podczas niektórych meczów wyjazdowych, ale nie wiem czy tak się nie stanie. Jestem również przekonany, że gdy mecze nie będą przełożone, inne drużyny też pójdą tym śladem. Najmocniejszy skład będzie wtedy w najbardziej dogodnych terminach - ocenił sytuację prezes klubu znad morza.